Biali mężczyźni nie zawiedli Trumpa. Bliżej zwycięstwa w kluczowym stanie?


Karolina Północna - jeden z tzw. wahających się stanów, w którym wyborców na swoją stronę od zawsze starają się przeciągać demokraci i republikanie - zanotował rekordowe zainteresowanie wyścigiem prezydenckim. Wiadomo, kto pojawił się w lokalach wyborczych w czasie tzw. wczesnego głosowania. Wiele wskazuje na to, że Hillary Clinton tam przegra.

We wtorek wieczorem w TVN24 i TVN24 BiS oglądaj specjalny program "Ameryka Wybiera". Wszystkie najważniejsze i najciekawsze informacje zza Atlantyku znajdziesz też w serwisie wyborczym tvn24.pl.

Karolina Północna da zwycięzcy tych wyborów 15 głosów elektorskich w kolegium, w którym do uzyskania większości powołującej na urząd prezydenta potrzebnych jest 270 elektorów. Według szacunków CNN, Clinton ma w tej chwili pewne co najmniej 200 głosów elektorskich, a na kilkadziesiąt innych bardzo duże szanse. Trump ma ich 157 i około 45-50 prawdopodobnych.

Zwycięstwo w Karolinie Północnej może dać w sumie byłej sekretarz stanu USA już ponad 270 głosów, co oznacza ostateczne zwycięstwo, Trumpowi triumf w tym stanie jest więc potrzebny jak powietrze. Jeżeli w Karolinie Północnej przegra, będzie musiał wygrać bój w co najmniej siedmiu innych stanach, z których część tradycyjnie popiera demokratów. To będzie prawie niemożliwe.

Głosują biali mężczyźni. Młodzi demokraci w domach

Jak podaje we wtorek CNN, wydaje się jednak, że republikański kandydat ma bardzo duże szanse na zwycięstwo w Karolinie Północnej, a tym samym losy prezydentury będą niepewne przez wiele godzin. Wynika to z kilku faktów.

Przede wszystkim w tzw. wczesnym głosowaniu frekwencja wśród wyborców demokratów była trochę niższa niż przed czterema laty, a wśród wyborców republikanów wzrosła o 13 procent.

Co więcej, nawet w poprzednich wyborach, gdy wcześniej głosowało więcej demokratów, Barack Obama i tak przegrał w Karolinie Północnej po głosowaniu 8 listopada z Mittem Romney'em. Do tej pory w tym stanie zagłosowało 1,3 mln demokratów i 990 tys. republikanów, we wtorek zagłosuje tam jednak kilka kolejnych milionów wyborców i szala zwycięstwa może się przechylić w stronę Trumpa.

Clinton nie może liczyć też na tak duże wsparcie wśród czarnoskórej społeczności stanu. Afroamerykanów zagłosowało teraz o 5 proc. mniej, niż na Obamę w 2012 r., tymczasem białych wyborców, głównie mężczyzn, przybyło w lokalach znacząco (22 proc.). To oni są głównymi wyborcami miliardera w całych USA.

Przy urnach wyborczych nie pojawili się też do wtorku młodzi demokraci, mający 20-30 lat. W tej grupie wiekowej zagłosowało aż o 33 proc. mniej potencjalnych sympatyków Clinton niż cztery lata temu. Mający 20-30 lat republikanie podeszli do wyborów "bardziej entuzjastycznie" - pisze CNN, dodając, że też pojawiło się ich mniej niż w 2012 r., ale spadek nie był tak duży (ok. 25 proc.).

Kogo poprą "niezależni"?

Ogromną niewiadomą wyborów w Karolinie Północnej są jednak niezależni wyborcy. Obok 1,3 mln sympatyków demokratów i 990 tys. republikanów, tych zagłosowało już 810 tys., stanowią więc oni ponad 25 proc. wszystkich dotychczasowych wyborców.

Jak pisze lokalny dziennik "Charlotte Observer", "niezależnych" zagłosowało w tym roku już "o 40 proc. więcej niż w 2012 r.". Pytaniem, na jakie nie potrafią odpowiedzieć eksperci jest jednak to, kogo wybiorą. Część zagłosowała na pewno na libertarianina Gary'ego Johnsona, jednak przewiduje się, że większość zdecyduje między Clinton i Trumpem.

W 2012 r. niezależni wyborcy w zdecydowanej większości poparli republikanina Mitta Romney'a, ten jednak był bardzo tradycyjnym przedstawicielem partii, a samego Trumpa w tym roku nie poparł nazywając go nawet wprost "oszustem".

Z drugiej strony, wielu "niezależnych" to wyborcy urodzeni w latach 80. i 90. żyjący w miastach, a ci - nawet w Karolinie Północnej - o wiele częściej wybierali w ostatnich dekadach demokratów. Republikanie wygrywali w tym stanie przede wszystkim dzięki głosom prowincji.

W sumie we wczesnym głosowaniu w Karolinie Północnej wzięło udział ponad 320 tys. więcej wyborców, niż w 2012 roku. Ta liczba wskazuje na potencjalnie bardzo wysoką frekwencję w stanie, a w tym przypadku eksperci sądzą, że im będzie wyższa, tym bardziej będą rosły szanse Donalda Trumpa.

Autor: adso / Źródło: CNN, Charlotte Observer

Tagi:
Magazyny:
Raporty: