Była premier Benazir Bhutto nazwała dzisiejsze deklaracje Muszarrafa, który zapowiedział przeprowadzenie wyborów parlamentarnych przed 9 stycznia "pierwszym pozytywnym krokiem". Swoje zadowolenie wyraziły także USA i Wielka Brytania.
Bhutto zaznaczyła jednak, że trudno będzie przeprowadzić wybory przy wciąż obowiązującym w Pakistanie stanie wyjątkowym i zaapelowała do prezydenta o jego zniesienie. Liderka Pakistańskiej Partii Ludowej dodała też, że nie zamknęła jeszcze drzwi do rozmów z Muszarrafem.
Prezydent Pakistanu poinformował w niedzielę, że Zgromadzenie Narodowe zostanie rozwiązane zgodnie z planem 15 listopada, cztery zgromadzenia prowincji 20 listopada, a wybory parlamentarne odbędą się przed 9 stycznia.
- To historyczny moment, Panie i Panowie, bo po raz pierwszy wszystkie te zgromadzenia (jednocześnie) zakończą kadencję - powiedział Muszarraf na transmitowanej z Rawalpindi konferencji prasowej.
Jednocześnie zaznaczył, że ostateczne ustalenie daty wyborów należy do komisji wyborczej. Muszarraf powiedział także, że zostanie zaprzysiężony jako cywilny prezydent wtedy, gdy sąd najwyższy oddali zarzuty dotyczące legalności jego reelekcji.
Wcześniej wymieniano inne daty wyborów. Trzy dni temu prezydent Pakistanu mówił, że odbędą się one przed 15 lutego, bo umożliwia to "rozwiązanie wszystkich zgromadzeń i przeprowadzenie jednoczesnego głosowania do parlamentu kraju i czterech zgromadzeń prowincji". Opozycja obawiała się jednak, że i ten termin nie będzie dotrzymany.
Nie można być jednocześnie prezydentem i szefem armii W październiku Muszarraf zwyciężył w wyborach prezydenckich, ale Sąd Najwyższy nie orzekł jeszcze, czy miał on prawo ubiegać się o to stanowisko stojąc jednocześnie na czele armii. Prawo w Pakistanie nie pozwala bowiem na taką sytuację. Werdykt miał zapaść w poniedziałek, nie stało się tak jednak, bowiem Muszarraf wcześniej ogłosił stan wyjątkowy w kraju.
Jeszcze przed wyborami Muszarraf zobowiązał się, że jeśli ponownie zostanie prezydentem, zrezygnuje z funkcji w wojsku. Tymczasem, po wprowadzeniu stanu wyjątkowego jeden z ministrów twierdził, że zobowiązanie już nie jest ważne.
Źródło: Reuters, TVN24