Zwierzę zostało szybko zawiezione do weterynarza, który potrzebował czterech godzin, aby chirurgicznie wydobyć 30 centymetrowy stalowy pocisk. Cudem żaden ważny organ kota nie został uszkodzony.
Szoku nie było
Weterynarze, którzy zajmują się Spikiem, są zadziwieni, jak zwierzę mogło przetrwać taki postrzał. Broń z której wystrzelono bełt musiała być bardzo silna, aby przebić czaszkę na wylot. Niezwykłe jest też to, iż kot nie padł od szoku po trafieniu pociskiem.
- Przed nim jeszcze rekonwalescencja, ale i tak jest wielkim szczęściarzem, że tak dużo przetrwał - mówi weterynarz Sarah Roberts.
Sąsiad kota zatrzymany
W związku z postrzeleniem kota, policja zatrzymała 39-letniego sąsiada właścicieli kota. Zabezpieczono również "urządzenie do wystrzeliwania bełtów", czyli prawdopodobnie po prostu kuszę.
Policja dalej szuka ewentualnych innych sprawców.
Źródło: Sky News