Belgijska policja poinformowała o oskarżeniu jednej z osób zatrzymanych w niedzielę w tym kraju w związku z przeprowadzonymi w piątek 13 listopada zamachami w Paryżu.
Więcej o godz. 20.00 w "Faktach z Zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat
Belgijska policja w poniedziałkowy wieczór podała, że jedna z osób znajdująca się w areszcie została powiązana z atakami ze stolicy Francji, w których zginęło 130 osób, a 350 zostało rannych.
Powiązany z zamachami
Dodano, że zatrzymano ją w niedzielę, w jednej z wielu akcji policji. Funkcjonariusze przeprowadzali je wtedy w samej Brukseli, ale również w kilku innych miejscach kraju.
Nie wiadomo, czy chodzi o poszukiwanego od 10 dni przez służby na całym kontynencie Saleha Abdeslama - brata jednego z zamachowców z Paryża.
Policja dodała, że w poniedziałek w Brukseli i Liege zatrzymano w sumie 21 osób podejrzanych o związki z terroryzmem. 15 z nich po kilku godzinach przesłuchań wypuszczono. Pozostałe są wciąż w rękach funkcjonariuszy.
Najwyższy poziom alertu
Władze w poniedziałek nadal ostrzegały przed groźbą zamachów, podobnych do tych, jakie nastąpiły w stolicy Francji.
W poniedziałek w Brukseli nie działają: metro, muzea, szkoły i uczelnie wyższe, wiele sklepów i kin. Na Grand Place (Wielkim Placu), który zwykle przyciąga tłum turystów i lokalnych mieszkańców, w pobliżu bożonarodzeniowego drzewka stoi pojazd opancerzony - podaje agencja Reutera.
W poniedziałkowy wieczór premier Belgii Charles Michel przekazał, że najwyższy, czwarty poziom alertu terrorystycznego zostanie utrzymany w Brukseli co najmniej do poniedziałku, a szkoły i metro zostaną ponownie otwarte w środę.
NATO, które od paryskich zamachów podniosło poziom alertu, poinformowało, że jego siedziba w Brukseli jest otwarta, ale część personelu została poproszona o pracę z domu; natomiast wszelkie wizyty z zewnątrz zostały odwołane.
Unijne instytucje są również czynne, jednak ich siedziby z zewnątrz patroluje wojsko. Premier Charles Michel poinformował, że w liczącej 1,2 mln mieszkańców Brukseli zostanie utrzymany czwarty i najwyższy poziom alertu zagrożenia bezpieczeństwa, co oznacza że groźba ataku jest "poważna i bliska". W pozostałej części kraju obowiązuje poziom trzeci.
"Życie toczy się dalej"
- To, czego się obawiamy, to atak podobny do tego z Paryża, z kilkoma zamachowcami, którzy mogą przeprowadzić zamachy w różnych miejscach i w tym samym czasie - powiedział na konferencji prasowej szef rządu.
Władze mają dokonać ponownego przeglądu sytuacji w poniedziałek po południu. Belgijski minister spraw wewnętrznych Jan Jambon powiedział rozgłośni RTL, że "pomimo zamknięcia metra i szkół życie w Brukseli toczy się dalej. Sektor publiczny jest otwarty dla biznesu, wiele firm działa" - poinformował.
Ważny cel
Jambon poinformował, że kontynuowane jest dochodzenie w sprawie wielu podejrzanych, w tym Salaha Abdeslama, jednego z domniemanych sprawców zamachów w Paryżu. - To jasne, że operacja jeszcze się nie zakończyła - podkreślił.
Wiadomo, że po atakach Abdeslam zbiegł do Belgii. - Wszyscy wiedzą, że stanowi on pewne zagrożenie, dlatego jest ważnym celem - dodał minister, ale nie chciał podać więcej szczegółów ze względu na dobro śledztwa.
Autor: asz, adso\mtom / Źródło: TVN24, PAP, Reuters, BBC