Sytuacja w każdym z bałkańskich krajów jest inna, ale mimo tego, że Bałkany stanowią naturalne pole do ekspansji dżihadu w Europie, w tej chwili Państwo Islamskie "ma inne priorytety" - stwierdził gość TVN24 Biznes i Świat Wojciech Szewko, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Szewko pytany o to, czy należy się bać ataków w Chorwacji i Serbii, w której powstanie "kalifatu" zapowiedziało w nagraniu w sieci Państwo Islamskie, stwierdził, że wygląda to przede wszystkim na groźbę, a nie realne zagrożenie.
Bałkany nie są priorytetem
Gość TVN24 Biznes i Świat argumentował, że Państwo Islamskie co pewien czas jasno określa "swoje priorytety". - W oficjalnych dokumentach tzw. Państwa Islamskiego, z których możemy się dowiedzieć naprawdę dużo, nie pojawiają się Bałkany. Priorytety są teraz zupełnie inne - tłumaczył.
Mówił o tym, że gdyby coś miało się stać w jednym z krajów byłej Jugosławii, zapewne miałoby to miejsce w czasie zakończonych w ubiegły weekend obchodów 20. rocznicy ludobójstwa w Srebrenicy. - Nie wydarzyło się jednak i zapewne oznacza to, że Państwo Islamskie nie ma jeszcze takich możliwości na Bałkanach - dodał.
- Bałkany są naturalnym miejscem do ekspansji dżihadu, ale ważniejsze cele to Egipt, Tunezja - mówił dalej Szewko, wyjaśniając też, że na Bałkanach sytuacja w każdym z krajów jest inna.
- Teraz w Kosowie i Macedonii nie jest bezpiecznie na wakacjach, ale już Chorwacja i Czarnogóra to państwa dobrze funkcjonujące. Tam policja dobrze działa - mówił i wyjaśniał, że ryzyko zamachu w tych krajach nie jest większe niż np. we Francji.
Autor: adso/ja / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: IS