Do 68 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych krwawego zamachu w Bagdadzie. Ponad 130 osób jest rannych. Do wybuchu doszło w czwartek po południu, w handlowej dzielnicy irackiej stolicy, Karrada. Wśród ofiar jest wiele kobiet i dzieci.
Bomby wybuchły w odstępie kilku sekund. Pierwsza z nich eksplodowała przy drodze. W momencie jak w miejscu tragedii zaczęli zbierać się ludzie i policjanci, zamachowiec-samobójca zdetonował drugi ładunek. Policja twierdzi, że za zamachem stoi Al-Kaida. W czwartek, początek muzułmańskiego weekendu, dzielnica handlowa jest szczególnie chętnie odwiedzana przez okolicznych mieszkańców. Uliczni sprzedawcy i kupujący przygotowując się do świętego dla muzułmanów piątku. Świadkowie zdarzenia mówią, że widzieli kawałki porozrywanych ciał leżących na ulicy.
Cel - niewinni ludzie
- Terroryści z Al-Kaidy po raz kolejny wzięli sobie na cel niewinnych ludzi - powiedział major Qassim Moussawi, rzecznik irackich sił bezpieczeństwa w Bagdadzie. W wyniku wybuchu zniszczonych zostało kilkanaście samochodów oraz pobliskich sklepów.
Krwawy dzień
Był to jeden z najbardziej krwawych dni w Iraku od wielu miesięcy. W poniedziałek, w podobnym zamachu w centralnym i zachodnim Bagdadzie, zginęło 19 osób. Zamachowcom udało się zdetonować bomby, mimo wzmocnionej ochrony w Iraku, związanej z wizytą prezydenta Iranu, Mahmouda Ahmadinejada.
W czwartek przed atakiem, Stany Zjednoczone powiedziały, że wycofują dwa tysiące żołnierzy z irackiej stolicy. Jest to część planu redukcji amerykańskich żołnierzy w Iraku.
Źródło: PAP, APTN