"Punkt zwrotny w historii". Trzydzieści lat temu radzieckie czołgi wkroczyły do Baku

Radzieckie czołgi wkroczyły do Baku trzydzieści lat temu
Radzieckie czołgi wkroczyły do Baku trzydzieści lat temu
Radzieckie czołgi wkroczyły do Baku trzydzieści lat temu

30 lat temu, 20 stycznia 1990 roku, czołgi armii radzieckiej wkroczyły do stolicy Azerbejdżanu, Baku. W wyniku interwencji zbrojnej zginęło ponad 130 cywilów. Według ówczesnych władz ZSRR, wojsko miało zapobiec pogromom Ormian. Azerowie twierdzą, że Moskwa przede wszystkim próbowała stłumić ruch narodowy-wyzwoleńczy w ich republice.

Tysiące Azerów przyszło 20 stycznia, w Dniu Żałoby Narodowej, na Aleję Szachidów w Baku, gdzie spoczywają ofiary interwencji z 1990 roku. "Ludzie kładli na groby ofiar czerwone goździki, które stały się symbolem tej tragedii. W południe mieszkańcy Azerbejdżanu upamiętnili pamięć ofiar minutą ciszy. W zatoce bakijskiej włączyły syreny statki, syreny uruchomiły także pociągi. W meczetach, cerkwiach prawosławnych i synagogach odbyły się nabożeństwa żałobne" - relacjonował poniedziałkowe obchody w stolicy Azerbejdżanu portal Kawskazkij Uzieł.

Aleja Szachidów w Baku, gdzie są pochowane ofiary radzieckiej interwencji MSW Azerbejdżanu

Jednostki armii ZSRR wkroczyły do Baku na mocy dekretu o stanie wyjątkowym podpisanego przez Michaiła Gorbaczowa, wówczas sekretarza generalnego KPZR. Oficjalnie interweniowały, by zapobiec spirali etnicznej przemocy. W pogromach, do których doszło w dniach 13-20 stycznia 1990 roku w Baku, zginęło, według różnych źródeł, od 48 do 300 Ormian. Według organizacji Human Rights Watch czystki nie były spontaniczne, a prześladowcy mieli listy z nazwiskami Ormian i adresy zamieszkania. Prześladowania ludności ormiańskiej były głównie pokłosiem walki o Górski Karabach, enklawę w granicach Azerbejdżanu, zamieszkałą głównie przez Ormian.

Interwencja Mokswy w Baku przyniosła jednak kolejne ofiary. "W wyniku radzieckiej interwencji zginęły 133 osoby, 611 zostało rannych, 5 osób uznano za zaginione" - podaje Radio Wolna Europa, a azerbejdżańskie MSZ przypomniało Moskwie o "odpowiedzialności kierownictwa ZSRR za zabijanie cywilów".

Władze w Baku są przekonane, że radziecka interwencja miała pomóc w utrzymaniu władzy azerskim komunistom, zagrożonym przez azerski ruch wyzwoleńczo-narodowy. "Oficjalna wersja styczniowych wydarzeń, już w niepodległym Azerbejdżanie, brzmiała, że pogromy Ormian były organizowane przez prowokatorów właśnie w tym celu, by uzasadnić wkroczenie radzieckich wojsk do miasta" - skomentowało Radio Swoboda. 

"Moskwa, wykorzystując pogromy Ormian jako pretekst, wysłała żołnierzy do Baku, by pokonać azerbejdżański Front Ludowy, który dążył do władzy" - napisał portal gazeta.ru, przytaczając fragment pamiętnika ormiańskiego politologa Tatuła Hakobyana. - Radzieckie wojsko wkroczyło, by walczyć, nie bronić. Żołnierze dokonywali represji wobec miejscowej ludności. Strzelali w kierunku budynków, zabijali ludzi. Był taki przypadek: para, która tego dnia wydawała przyjęcie weselne, podeszła do okna. Oboje zostali zabici - wspominała z kolei rosyjska obrończyni praw człowieka Swietłana Gannuszkina, która śledziła te tragiczne wydarzenia.

"Tragedia, do której doszło 20 stycznia, była punktem zwrotnym w historii Azerbejdżanu, na zawsze zmieniając stosunek zwykłych ludzi do władzy radzieckiej. Moskwa straciła kontrolę nad procesami w republikach narodowych, które doprowadziły do rozpadu ZSRR w 1991 roku" - podkreśliła rosyjska edycja BBC. - Chcieliśmy po prostu wolności. A teraz, mimo że minęło już trzydzieści lat, wciąż nie wiem, czym jest wolność - mówił BBC Achmed Rachamow, wówczas 16-letni świadek tych tragicznych wydarzeń.

Radio Swoboda, BBC, currenttime.tv, gazeta.ru

Autorka/Autor:tas\mtom\kwoj