Rosyjska rakieta transportowa z japońskim satelitą telekomunikacyjnym na pokładzie rozbiła się tuż po starcie - poinformowało kazachskie ministerstwo do spraw nadzwyczajnych.
Rosyjsko-amerykańska firma International Launch Services (ILS) zarządzająca komercyjnymi lotami rakietowymi podała, że problemy pojawiły się w drugiej fazie startu. W 139 sekund od startu z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie Proton-M zszedł z kursu na wysokości 74 km - powiedział rzecznik rosyjskiej agencji kosmicznej Aleksandr Worobiow.
Bezzałogowa rakieta mająca wynieść na orbitę satelitą "JCAT-11" spadła na niezamieszkałą strefę tuż po starcie z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Miejsce upadku szczątków znajduje się 50 kilometrów na południowy zachód od miasta Zezkazgan.
- Media mówią o awarii mechanizmu sterującego, ale za wcześnie jest na określenie przyczyn katastrofy - przyznał przedstawiciel producenta rakiety Aleksanr Bobreniow
Rakieta "Proton" była zaopatrzona w ponad 220 ton paliwa, w tym bardzo toksycznego heptylu, co budzi obawy o skażenie ziemi i powietrza w rejonie katastrofy - oświadczył szef kazachskiej agencji kosmicznej Talgat Musabajew. Kazachstan zawarł z Rosją porozumienie, w ramach którego dostaje od Rosji odszkodowanie za szkody poczynione w środowisku.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego kosmodrom Bajkonur znalazł się w granicach Kazachstanu. Od tego czasu Rosja dzierżawi kosmodrom od tej republiki.
Kolejne starty Protonów, zaplanowane na listopad i grudzień, zostały zawieszone do czasu ustalenia przyczyny katastrofy.
Ostatni wypadek z udziałem rakiety nośnej "Proton" wydarzył się w 1999 r. Specjaliści uważają bezzałogowe rakiety tego typu za bezawaryjne.
Przez kilka lat z powodzeniem wykorzystywano je jako "kosmiczne ciężarówki" dostarczające zaopatrzenie na stację kosmiczną "Mir". Po katastrofie promu Columbia i zawieszeniu lotów amerykańskich wahadłowców rakiety te dostarczały zapasy na międzynarodową stację "Alfa".
Rakiety "Proton" są w użyciu od 1965 r.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl