Bili się, rzucali jajkami, użyli świec dymnych - tak przebiegało we wtorek głosowanie nad ratyfikacją umowy z Rosją ws. Floty Czarnomorskiej. Teraz w sprawie aktów chuligaństwa, do jakich doszło w Radzie Najwyższej Ukrainy, śledztwo wszczęła rosyjska prokuratura.
Śledztwo dotyczy działań deputowanych, którzy przed i w trakcie głosowania nad ratyfikacją rzucali jajkami w przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna, odpalali świece dymne i bili się w sali posiedzeń.
Proszą media o pomoc
Prokuratura zwróciła się o pomoc do mediów. Poprosiła o udostępnienie materiałów filmowych oraz zdjęć dokumentujących te ekscesy.
Rzeczywiście, to było niesztampowe posiedzenie Rady Najwyższej. Do wymiany ciosów doszło między deputowanymi prorosyjskiej koalicji Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza oraz przedstawicielami prozachodniej opozycji.
Przewodniczący Łytwyn prowadził obrady osłaniany przed rzucanymi w niego jajkami przez ochroniarzy z parasolami. Deputowani koalicji otaczali w tym czasie trybunę, starając się nie dopuścić do niej deputowanych opozycji. Ukraińscy posłowie bili się, rwali sobie wzajemnie ubrania, gwizdali i krzyczeli.
Bili się i na zewnątrz
W tym samym czasie przed siedzibą Rady Najwyższej w Kijowie trwała wielotysięczna demonstracja przeciwników i zwolenników rosyjskiej marynarki wojennej. W jej trakcie także dochodziło do potyczek.
Przeciwnicy przedłużenia umów z Rosją, starając się wedrzeć do parlamentu, starli się z funkcjonariuszami oddziałów specjalnych milicji "Berkut". Kilka osób zostało zatrzymanych.
Do 2042 r.
Zgodnie z ukraińsko-rosyjską umową Flota Czarnomorska może pozostać na Ukrainie nie do 2017 r. a kolejne 25 lat, z możliwością prolongaty o pięć lat czyli do 2047 roku.
Źródło: PAP