Śledczy badają, co było przyczyną śmierci 71 uchodźców, których ciała znaleziono w ciężarówce stojącej na poboczu austriackiej autostrady A4. Policjanci z Austrii i Węgier, przy wsparciu Interpolu, szukają organizatorów przemytu. Europejscy politycy zastanawiają się natomiast, co zrobić, by poradzić sobie z kryzysem związanym z napływem uchodźców, który każdego dnia przybiera coraz bardziej dramatyczne oblicze. ("Fakty z zagranicy")
Znalezione ciała uchodźców przewieziono w piątek do departamentu medycyny sądowej Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. Śledczy będą badać, co było przyczyną śmierci 71 osób. Wiadomo, że wśród ofiar jest czworo dzieci w wieku od około roku do 10 lat.
- Wiemy, że warstwa izolacyjna, którą wyłożona była ciężarówka, całkowicie uniemożliwiała dostęp świeżego powietrza. Nie wiemy, czy przemytnicy zadbali o jakikolwiek system wentylacyjny, więc możemy domniemywać, że uwięzieni w środku ludzie po prostu się udusili. Powtarzam jednak: to wymaga potwierdzenia - wyjaśniał na konferencji prasowej Hans Peter Doskozil, szef policji Burgenlandu.
Gang przemytników
W schwytaniu organizatorów przemytu austriackiej policji pomagają Węgrzy i Interpol. Ciężarówka wyruszyła spod Budapesztu. Udało się ustalić, że za zbrodnię odpowiada bułgarsko-węgierski gang przemytników ludzi. Doszło już do pierwszych zatrzymań. - Zatrzymaliśmy cztery osoby: trzech obywateli Bułgarii i jednego Afgańczyka. Kolejnych dwadzieścia osób zostało przesłuchanych. Dochodzenie wciąż trwa, spodziewamy się kolejnych zatrzymań - powiedziała rzeczniczka węgierskiej policji Viktoria Csiszer-Kovacs
Austriackie władze podejrzewają, że gdy ciężarówka wjechała z Węgier na teren Austrii, pasażerowie byli już martwi. Świadczyć ma o tym daleko posunięty rozkład ciał.
Jak podkreślił znajdujący się w Austrii specjalny wysłannik TVN24 Maciej Warsiński, tragedia wstrząsnęła całą Austrią.
- Austriacy spontanicznie składają kwiaty przed kościołami, odbywają się nabożeństwa w intencji tych, którzy stracili życie w drodze do lepszego świata. Oprócz żalu jest również niezadowolenie z polityków - relacjonował.
Apele o solidarność
Europejscy politycy już od dawna mówią o potrzebie zmiany dotychczasowej polityki UE wobec uchodźców. Konkretów jednak brak, bo w Unii nie ma zgody co do tego, jak te zmiany miałyby wyglądać.
- Jesteśmy gotowi zwołać w najbliższym czasie specjalny szczyt UE. Prowadzimy już wstępne rozmowy tak, aby tym razem szczyt zakończył się konkretnymi ustaleniami - zapowiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel.
- Jesteśmy ogromnie zasmuceni tą przerażającą zbrodnią. Musimy powstrzymać proceder przemytu ludzi. Nie sądzę jednak, żeby przywrócenie kontroli granicznych wewnątrz UE było właściwym rozwiązaniem. Lepszym będzie zabezpieczenie zewnętrznych granic - stwierdziła Johanna Mikl-Leitner, minister spraw wewnętrznych Austrii.
Niemieccy politycy przypominają, że z powodu sprzeciwu m.in. Polski nie udało się przeforsować pomysłu KE o kwotach
- Musimy wykazać się europejską solidarnością, jeśli chodzi o uchodźców. A to oznacza, że nawet jeśli mamy do czynienia ze sceptycyzmem i zastrzeżeniami ze strony naszych wschodnich europejskich sąsiadów, potrzebujemy sprawiedliwego podziału uchodźców w europie. Prowadzimy w tej sprawie dyskusję z Polską - mówił szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier.
"Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.
Autor: kg/ja / Źródło: TVN24 Biznes i Świat