44-letni surfer walczy o życie po ataku rekina w Australii. Jak poinformowały lokalne media, udało mu się dopłynąć do brzegu, gdzie pomógł mu świadek zdarzenia. Służby monitorują wybrzeże, w sprawie prowadzone jest dochodzenie.
44-letni mężczyzna został zaatakowany, kiedy surfował w pobliżu Lighthouse Beach w Port Macquarie - podała w oświadczeniu policja Nowej Południowej Walii. "Walczył z rekinem przez około pół minuty, po czym dopłynął do brzegu, gdzie zdał sobie sprawę ze stopnia swoich obrażeń" - podała regionalna filia CNN, 9News.
Policja poinformowała, że przypadkowy świadek zdarzenia założył mężczyźnie opaskę uciskową, zanim ratownicy medyczni przetransportowali znajdującego się w stanie krytycznym 44-latka do szpitala w Port Macquaire.
- Jest w poważnym stanie, ma zagrażające życiu obrażenia nogi, stracił wiele krwi - powiedział główny inspektor policji Nowej Południowej Walii Martin Burke.
Świadek zdarzenia powiedział 9News, że przeraził się tym, co zobaczył. - Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Jego stopa została oderwana od reszty ciała i krwawił z wielu miejsc - relacjonował portalowi 9News świadek zdarzenia.
Dochodzenie w sprawie ataku rekina
Ratownicy z Port Macquarie poinformowali, że przy pomocy drona będą prowadzone loty obserwacyjne w celu monitorowania aktywności rekinów w okolicy. W sprawie zdarzenia jest prowadzone dochodzenie.
Według australijskiej bazy danych w 2022 roku w Nowej Południowej Walii doszło do 10 incydentów z udziałem rekinów. W ich wyniku siedem osób zostało rannych, a jedna poniosła śmierć.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive