Amerykański prom kosmiczny Atlantis szczęśliwie wylądował w bazie lotniczej Edwards na pustyni Mojave w Kalifornii.
Misja Atlantisa była wyjątkowo nerwowa. Lądowanie opóźniało się, do końca nie było wiadomo kiedy prom wyląduje i czy starczy mu energii. Planowane na czwartek wieczorem lądowanie zostało przełożone na piątek ze względu na złą pogodę na Florydzie. W piątek pogoda na Przylądku Canaveral nie poprawiła się jednak i lądowanie stanęło pod znakiem zapytania.
W końcu Atlantis lądował bazie lotniczej Edwards w Kalifornii. Jest to druga rezerwowa baza NASA z lądowiskiem dla promów kosmicznych.
Wcześniej, już przy starcie, uszkodzona została powłoka termiczna i nie wiadomo było czy wahadłowiec zdoła pokonać atmosferę. Później pojawiły się problemy przy dokowaniu. Prom zderzył się ze stacją i uszkodził część kołnierza łączącego ze stacją.
Większość dwutygodniowej misji orbitalnej Atlantis spędził przycumowany do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), na którą dostarczył nowy zestaw baterii słonecznych. W składzie siedmioosobowej załogi wahadłowca, była amerykańska astronautka Sunita Williams, która pracowała na pokładzie ISS od grudnia ubiegłego roku. Jej miejsce na międzynarodowej stacji w towarzystwie Rosjan Fiodora Juriczkina i Olega Kotowa zajął przybyły wahadłowcem Clayton Anderson.
Pierwszy w tym roku kosmiczny lot amerykańskiego wahadłowca opóźnił się o trzy miesiące. Pod koniec lutego, gdy Atlantis stał już przygotowany na platformie startowej, gradobicie uszkodziło powłokę izolacyjną zbiornika z paliwem. Konieczność naprawy osłony spowodowała przełożenie startu z marca na czerwiec.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio