W czwartek wieczorem doszło do ataku na dom spokojnej starości dla sióstr zakonnych w Montferrier-sur-Lez na południu Francji. Jedna kobieta została zamordowana przy użyciu noża – podała prefektura departamentu Herault. Zdaniem policji nie był to akt terroru.
Napastnik, który wtargnął do pensjonatu około godz. 22, był w kamuflażu, a na głowie miał kominiarkę. Specjalna jednostka policji, która włączyła się do akcji, stara się ustalić jego tożsamość. Przed przybyciem na miejsce służb uciekł i jest poszukiwany.
Policja została powiadomiona o wtargnięciu mężczyzny na teren ośrodka. Po wejściu do budynku funkcjonariusze znaleźli ciało zamordowanej kobiety, która została kilkukrotnie dźgnięta nożem.
- Około 22.30 pracownica domu spokojnej starości zadzwoniła na policję ze zgłoszeniem, że została zaatakowana przez jakiegoś mężczyznę. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, udało się odnaleźć tę kobietę, ale okazało się, że niestety w wyniku dokonanego przestępstwa zginęła jej koleżanka z pracy - wyjaśniał prokurator Christophe Barret.
Korespondentka TVN24 BiS Anna Kowalska wyjaśniała, że napastnik był uzbrojony w nóż i miał przy sobie broń palną. Wdarł się do budynku po godz. 22, zabił jedną osobę - trzykrotnie ranił ją nożem. Druga kobieta uciekła atakującemu i zawiadomiła policję.
- Nie aresztowaliśmy jeszcze nikogo, ale na pewno zdają sobie państwo sprawę, że odpowiednie środki zostały podjęte. Na tym etapie nie mamy niczego, co wskazywałoby na motywy tego człowieka - zaznaczał w rozmowie z dziennikarzami Barret.
Pozostali mieszkańcy ośrodka zostali ewakuowani i są bezpieczni. W domu spokojnej starości w Montferrier-sur-Lez przebywa aktualnie ok. 60 mniszek w podeszłym wieku. Mieszkają w nim emerytowani misjonarze, którzy wcześniej przebywali w Afryce, oraz kilka zakonnic.
Autor: mart\mtom / Źródło: PAP, Reuters