Niezidentyfikowani napastnicy zaatakowali w nocy ambasadę Izraela w stolicy Mauretanii, Nawakszucie. Kilka osób zostało rannych, ale nie ucierpiał nikt z obsady placówki.
Atak był szybki. Kilkunastu mężczyzn ostrzelało budynek ambasady, a potem wdało się w krótką strzelaninę z ochraniającymi budynek strażnikami. Po kilku minutach zbiegli, a mauretańskie wojsko natychmiast odcięło dyplomatyczną placówkę od świata.
- Personel ambasady, zarówno Izraelczycy jak i Mauretańczycy, jest bezpieczny - zapewnił po uspokojeniu sytuacji ambasador Boaz Bismuth, dodając, że "ostrzelanie zagranicznej placówki to bardzo poważny incydent".
Nikt na razie nie przyznał się do ataku, ale strzelanina w Nawakszucie wybuchła kilka tygodni po odwołaniu przebiegającego przez Mauretanię Rajdu Paryż-Dakar. Stało się to po zabójstwie czterech francuskich turystów, do którego przyznała się powiązana z Al-Kaidą miejscowa grupa terrorystyczna. Ona też prawdopodobnie stoi za piątkowym incydentem.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl