Wygląda na to, że izraelscy wojskowi byli nieprzygotowani na to, że nastąpi atak, stąd też mamy bezprecedensową liczbę ofiar - powiedział na antenie TVN24 Jakub Katulski, ekspert od stosunków izraelsko-palestyńskich. Jak podkreślił, "nigdy wcześniej bojownicy Hamasu nie dokonywali porwań izraelskich cywilów i żołnierzy na tak dużą skalę jak teraz".
- Zwykle, gdy ma dojść do kolejnej eskalacji konfliktu między Izraelem a Hamasem, to następuje pewien okres bicia w bębny, gdzie zarówno Hamas jak i palestyński dżihad wygrażają, że dokonają aktu zemsty - zauważył na antenie TVN24 Jakub Katulski ekspert ds. relacji izraelsko-palestyńskich i prowadzący podcast "Stosunkowo Bliski Wschód". - W odpowiedzi strona izraelska daje do zrozumienia, że jest również gotowa do mobilizacji - dodaje podkreślając, że "w tym przypadku czegoś takiego nie było".
Czytaj też: Atak Hamasu na Izrael. "Palestyńscy wojownicy" usłyszeli pochwały z Iranu W jego opinii Izrael dał się zaskoczyć, ponieważ "wygląda na to, że wojskowi byli nieprzygotowani na to, że nastąpi atak, stąd też bezprecedensowa liczba ofiar." - Kiedy bojownicy Hamasu wkraczali do Izraela, to nigdy na taką skalę nie dokonywali porwań izraelskich cywilów i żołnierzy - podkreślił.
Jego zdaniem "izraelscy zakładnicy zostali porwani przez Hamas po to, żeby wymienić ich na palestyńskich więźniów". - W Izraelu w więzieniach przebywa około pięciu tysięcy palestyńskich więźniów politycznych, z czego około 1200 na tak zwanych aresztach administracyjnych, czyli bez postawienia im zarzutów - wskazał Katulski.
Bojownicy Hamasu i kontakty z Rosją
Ekspert pytany był też kto mógł przed tym atakiem udzielać Hamasowi wsparcia. - Hamas ma przede wszystkim dobre relacje z libańskim Hezbollahem, gdzie szkoli swoich bojowników. Są oni też szkoleni przez irańskie wojsko, ale i przez inne islamistyczno-militarystyczne organizacje. Hamas uczy się na kolejnych konfrontacjach z Izraelem. Były one dokonywane regularnie, i Hamas, obserwując zarówno izraelskie wojsko, swoje własne działania, jak i inne organizacje, które są w Strefie Gazy, uczy się na błędach. Wykorzystując to doświadczenie, opracował atak, którego izraelskie wojska absolutnie się nie spodziewały - powiedział Jakub Katulski.
Wskazał, że zarówno Hamas, jak i Izrael utrzymują relacje polityczne z Rosją. Jego zdaniem niewykluczone jest, że Moskwa mogła pośrednio, na przykład poprzez finansowanie w jakimś stopniu Hamasu, "inspirować tę operację". - Sam fakt, że politycy Hamasu spotykają się z rosyjskimi politykami, nie świadczy o tym, że Rosja pociąga za sznurki w tej operacji. Można jednak podejrzewać, że powodem (ewentualnego wsparcia Rosji dla ataku Hamasu - red.) mogła być chęć odwrócenia uwagi świata od tego, co dzieje się w Ukrainie - zaznaczył Katulski.
Kryzys wewnętrzny w Izraelu
Ekspert odniósł się również do kryzysu wewnętrznego w Izraelu i pytania, czy mógł się on przyczynić do eskalacji konfliktu. - Mógł się na pewno jawić jako słabość w oczach Hamasu. Izraelscy rezerwiści deklarowali, że będą odmawiać służby w armii, dopóki premier nie zawiesi reformy sądownictwa w kraju. To mogła być okazja, którą Hamas chciał wykorzystać. Pytanie tylko, czy nie przelicytował swoich możliwości w tym zakresie. Hamas liczył z pewnością, że do ataku włączy się Iran oraz libański Hezbollah - dodał Jakub Katulski.
Źródło: TVN24