Julian Assange włącza się w politykę. W czwartek zainaugurował działalność Partii WikiLeaks, a sam zamierza wystartować w tegorocznych wyborach do australijskiego Senatu. O swoich planach poinformował w rozmowie z dziennikarzami, przeprowadzonej za pośrednictwem Skype'a.
41-letni Australijczyk, który od ponad roku przebywa na terenie ekwadorskiej ambasady w Londynie, zapowiedział, że poprowadzi kampanię wyborczą z terenu placówki dyplomatycznej.
- Miło politycznie zaangażować się w swoim kraju - powiedział Assange w rozmowie z "New York Timesem". - Partia nie będzie działała wbrew organizacji WikiLeaks.
Dodał, że WikiLeaks "ma ludzi na każdym kontynencie".
"Przejrzystość. Odpowiedzialność. Sprawiedliwość"
Assange zaznaczył, że główne zasady działania jego partii mieszczą się w haśle: "Przejrzystość. Odpowiedzialność. Sprawiedliwość". W kręgu zainteresowań Partii WikiLeaks znajdą się także azylanci i zmiany klimatyczne.
Twórca portalu zapowiedział, że partia będzie spoglądać na ręce australijskiego rządu. - To partia, która będzie działać w Senacie, żeby zapewnić każdego, że rząd wykonuje swoją robotę - zapowiedział. - Partia WikiLeaks jest partią odpowiedzialności, nie partią rządzenia.
Assange zamierza wystawić siedmiu kandydatów w trzech stanach: Wiktorii, Nowej Południowej Walii i Zachodniej Australii. Wśród kandydatów - jak zapewnia - znaleźć można wykładowców akademickich, dziennikarzy i działaczy praw człowieka. Na razie nie zdradził ich tożsamości.
Assange senatorem?
Australijska ordynacja wyborcza dopuszcza możliwość zarejestrowania się w wyborach kandydata mieszkającego za granicą w trzech stanach. Zarejestrowanie partii politycznej w Australijskiej Komisji Wyborczej wymaga podpisów co najmniej 500 uprawnionych do głosowania.
Program partii Assange'a akcentuje cele WikiLeaks: propagowanie jawności polityki władz i sprzeciw wobec inwigilacji internetu oraz naruszeń prawa do prywatności.
Autor: pk//bgr / Źródło: rt.com, New York Times