Administracja USA roważa użycie siły w Syrii, gdzie w trwającym od ponad dwóch lat konflikcie zginęło około 100 tys. ludzi - powiedział w Senacie przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Martin Dempsey.
Podczas przesłuchania przed senacką komisją ds. sił zbrojnych Dempsey oświadczył, że przedłożył prezydentowi Barackowi Obamie możliwości zastosowania siły w Syrii, gdzie trwa powstanie przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.
Mówiąc o - jak to określił - "uderzeniach kinetycznych", generał sprecyzował, że "kwestia ta jest omawiana wewnątrz amerykańskich agencji rządowych". Dempsey nie chciał jednak ujawnić więcej szczegółów, gdy członkowie komisji dopytywali go o strategię zakończenia wojny w Syrii i odsunięcia od władzy Asada. - Decyzja o użyciu siły jest decyzją naszych władz wybranych przez naród, a nie starszego dowódcy wojsk - zaznaczył generał. - Niewłaściwe byłoby z mojej strony, gdybym próbował wpływać na decyzję, ujawniając publicznie stanowisko, jakiego rodzaju siły powinniśmy użyć - dodał.
Siłowe rozwiązanie pogorszy sytuację?
Generał zapytany przez senatora Johna McCaina o to, które podejście do sytuacji w Syrii wiązałoby się z większym ryzykiem: ograniczone działania czy te bardziej zdecydowane, jak ustanowienie zakazu lotów nad krajem czy dozbrajanie rebeliantów, Dempsey odpowiedział: "jestem zwolennikiem wspierania umiarkowanej opozycji". Dempsey ostrzegł, że "wprowadzenie sił zbrojnych może pogorszyć sytuację w Syrii". Stwierdził, że najpierw trzeba się upewnić, czy nie zawiodą tamtejsze państwowe instytucje.
Komisja ds. sił zbrojnych Senatu USA rozważa nominację generała Dempseya na drugą kadencję, a także nominację admirała Jamesa Winnefelda, również na drugą kadencję na stanowisku zastępcy przewodniczącego kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA. - Mamy całą gamę możliwości - powiedział Winnefeld o planowaniu operacji militarnej w Syrii. "Jesteśmy gotowi, aby działać, jeśli zostaniemy do tego wezwani" - dodał.
Obama obiecał
W połowie czerwca prezydent USA Barack Obama, zaalarmowany interwencją libańskiego Hezbollahu i użyciem trujących gazów przez oddziały Asada, zapowiedział przekazanie powstańcom broni małokalibrowej i amunicji, być może także czołgów, ale już nie rakiet przeciwlotniczych.
Dotąd Amerykanie wspierali przeciwników reżimu prezydenta Baszara el-Asada jedynie sprzętem komunikacyjnymi i pomocą humanitarną.
Rosja ostrzega. "To fiasko"
Przeciwna wojskowej interwencji jest Rosja. Władimir Putin wielokrotnie podkreślał, że "wszelkie próby wpłynięcia na sytuację przy użyciu siły, przez bezpośrednią interwencję wojskową są skazane na fiasko i nieuchronnie mieć będą poważne konsekwencje humanitarne".
Syryjska wojna domowa, w którą przekształcił się konflikt zapoczątkowany antyprezydenckimi demonstracjami w marcu 2011 roku, spowodowała śmierć ponad 100 tysięcy ludzi, w tym ponad 6,5 tysiąca dzieci.
We wtorek ONZ alarmowała, że liczba uchodźców z Syrii przekroczyła w tym roku próg 6 tysięcy dziennie - najwięcej od czasu ludobójstwa w Rwandzie niemal dwie dekady temu.
Autor: rf/jk / Źródło: PAP, usatoday.com