33-letni Polak zginął w wyniku ataku niedźwiedzia na górze Aragac, najwyższym szczycie Armenii. Dwoje innych uczestników wyprawy nie odniosło obrażeń, przetransportowano ich do pobliskiego miasta i udzielono pomocy psychologicznej.
Jak podaje "Komsomolskaja Prawda" na swej stronie internetowej, według Ministerstwa ds. Sytuacji Kryzysowych w Armenii na górę Aragac wspinały się trzy osoby - dwóch mężczyzn i kobieta. Na wysokości około 3,5 kilometrów grupę miał zaatakować niedźwiedź.
Sygnał na numer alarmowy
Służby medyczne powiadomiła turystka z Polski, która zadzwoniła w sobotę o godzinie 14.26 czasu lokalnego (16.26 w Polsce) pod numer alarmowy. Miała przekazać, że ją i jej przyjaciela zaatakował niedźwiedź, mężczyzna spadł z wysokości i doznał poważnych obrażeń głowy.
Na miejsce natychmiast wysłano ekipę ratowniczą. Personel medyczny został przetransportowany na miejsce wypadku helikopterem - informuje na swojej stronie internetowej Radio Publiczne Armenii. Turystów znaleziono około godziny 16.30. O godzinie 17.15 lekarze stwierdzili zgon 33-letniego mężczyzny z Polski. Informację o śmierci wspinacza potwierdziło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Według rosyjskich mediów, mężczyzna spadł, gdy próbował ochronić swoją narzeczoną przed atakiem drapieżnika.
Pozostałych dwoje turystów - informują media - przetransportowano do pobliskiego Asztaraku. Nie było potrzeby hospitalizacji - podała armeńska rozgłośnia. Objęto ich opieką psychologiczną.
Najwyższy szczyt Armenii
Masyw wulkaniczny Aragac mierzy 4090 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem kraju.
Autor: ads//rzw / Źródło: PAP, TVN24, kp.ru