Armata, Kurganiec i Bumerang. Rosja chce zadziwić świat nowym sprzętem pancernym

Aktualizacja:
rosja

Rosja prowadzi bardzo ambitny i jednocześnie skryty, program zbrojeniowy, który ma zrewolucjonizować rosyjskie wojska pancerne. Jednocześnie tworzony jest czołg nowej generacji i dwa nowe transportery opancerzone.

Całe przedsięwzięcie ma charakter priorytetowy dla Kremla i jest na tyle ważne, że pomimo ciągłych opóźnień oraz problemów technicznych porażka nie jest możliwa. Pytaniem nie jest to, czy nowe maszyny w ogóle powstaną, ale raczej kiedy i na ile będą odpowiadać początkowym założeniom.

Cały program jest utrzymywany w dość ścisłej tajemnicy. Oficjalnie władze informują jedynie na potrzeby propagandy o kolejnych terminach rozpoczęcia produkcji seryjnej, które są ciągle przekładane. Nie jest znany dokładny postęp prac, czy to jak maszyny właściwie wyglądają. Do internetu trafiają jedynie zdjęcia makiet i rysunków prezentowanych na pokazach czy konferencjach. Zdecydowana większość informacji jest opartych o nieoficjalne przecieki i strzępki danych ujawnianych podczas wizytacji oficjeli w fabrykach czy biurach konstrukcyjnych. Co ciekawe, najwięcej wiadomo o transporterze Kurganiec, którego rozwój ma przebiegać najsprawniej i być najbardziej zaawansowany. Trwa produkcja prototypów i oddzielne testy uzbrojenia. Być może Armata i Bumerang są utrzymywane w większej tajemnicy z takiego prostego powodu, że nie ma się czym specjalnie chwalić.

Szeroko zakrojone plany

Jednoczesne stworzenie całej gamy nowoczesnych wozów bojowych dla wojsk lądowych jest zadaniem bardzo ambitnym. Najważniejszy i najbardziej prestiżowy jest czołg nowej generacji Armata. Dokładniej chodzi o stworzenie ciężko opancerzonego podwozia, które będzie wykańczane w różny sposób. Oznacza to, że Armata będzie nie tylko czołgiem, ale również np. ciężkim działem samobieżnym, ciężkim pojazdem wsparcia czy ciężkim transporterem piechoty. W dalszej perspektywie to bardzo przydatne rozwiązanie, jednak na etapie projektowania tworzy to rozliczne problemy i podnosi stopień skomplikowania. Odbija się to na postępie prac.

Drugim pojazdem jest średni gąsienicowy transporter opancerzony Kurganiec. Ma zastąpić takie pojazdy jak dobrze znany w Polsce BWP-1 i jego kolejne wersje. Projektowany pojazd również ma być platformą do rozlicznych wersji specjalistycznych, od wozów dowodzenia, przez działa samobieżne i przeciwlotnicze, po pojazdy medyczne i walki elektronicznej. Podobnie jak w przypadku Armaty utrudnia to zadanie inżynierom. W ZSRR dla tak różnych zastosowań najczęściej projektowano dedykowane podwozia o różnych rozmiarach i rozwiązaniach.

Rzekomo tak ma wyglądać Armata. Zdjęcie wykonane podczas prezentacji całej serii nowych pojazdów dla oficjeli i zaproszonych gościdomena publiczna

Ostatnim ogniwem jest Bumerang, czyli kołowy transporter opancerzony. Mniej więcej odpowiednik polskiego Rosomaka i następca radzieckiej rodziny pojazdów BTR-80 oraz pochodnych. W podstawowej wersji ma służyć do rozpoznania i transportu piechoty. Projektowane są również rozliczne wersje specjalistyczne.

Model Kurgańca w podstawowej wersji transportera piechoty. Nie jest pewne, że pojazd będzie dokładnie tak wyglądałdomena publiczna
Na pierwszym planie dwa Bumerangi w wersjach z moździerzem i haubicą, w tle dwa Kurgańce w wersji z haubicą i jak niszczyciel czołgówdomena publiczna

"Nowa" jakość?

Jak zapewniają oficjalnie Rosjanie, wszystkie trzy pojazdy wyznaczą nowe standardy w dziedzinie broni pancernej i opancerzonej. Czołg Armata ma być unikalny w skali światowej i dać początek czwartej generacji czołgów podstawowych (pojazdy takie jak M1 Abrams, Leopard 2 czy T-90 to generacja trzecia). Podstawą do takich twierdzeń ma być znaczący postęp we wszystkich trzech podstawowych kategoriach określających czołg, czyli opancerzeniu, sile ognia i mobilności. Nowatorskim rozwiązaniem ma być bezzałogowa wieża z nowym działem kalibru 125 mm i dodatkowo działkiem 30 mm. Amunicja będzie ładowana automatycznie. Z działa będą mogły być odpalane rakiety przeciwpancerne. Cała trzyosobowa załoga zostanie skupiona w silnie opancerzonej "cytadeli" pod przednią częścią wieży. Przód czołgu ma zostać lepiej ukształtowany niż w starszych maszynach, co da lepszą ochronę. Dodatkowo zostaną zastosowane systemy ochrony aktywnej, czyli takie które "oślepiają" nadlatujące rakiety lub niszczą je przed uderzeniem w czołg. Źródłem napędu ma być zupełnie nowy silnik o mocy maksymalnie niemal 1,4 tysiąca koni mechanicznych, co przy zakładanej masie około 55 ton ma uczynić Armatę zwinniejszą od T-90. Na koniec wszystko ma zostać okraszone najnowocześniejszą elektroniką i sprzętem obserwacyjnym.

Kurganiec ma być maszyną mniej rewolucyjną i nie stworzy zupełnie nowej jakości, bowiem na Zachodzie są produkowane i rozwijane podobne konstrukcje (choć głównie nie gąsienicowe a kołowe). Nie ma zbyt wiele dokładnych danych technicznych nowego pojazdu, ale prawdopodobnie będzie ważył około 25 ton, co stawia go w szeregu lżejszych wozów bojowych piechoty. Maszyna ma być silniej opancerzona niż wcześniejsze podobne rosyjskie produkcje i z lepiej rozplanowanym wnętrzem, tak aby przewożona piechota była bezpieczniejsza. Jednocześnie ma być zdolna do pływania. Uzbrojeniem wersji podstawowej ma być wieża bezzałogowa z działkiem i wyrzutnią rakiet przeciwpancernych, co staje się standardem na świecie.

Prawdopodobnie projekt Armaty jest oparty o rozwijany wcześniej i zarzucony eksperymentalny Obiekt 195/T-95. To jedyne jego zdjęcie. Dziwny kształt wieży wskazuje na to, że jest bezzałogowadomena publiczna

Bumerang ma być lżejszy od Kurgańca i zamiast na gąsienicach przemieszczać się na kołach. Tutaj również nie należy się spodziewać rewolucji, a raczej nadgonienia Zachodu, gdzie w ostatnich dekadach rozwinięto szereg podobnych konstrukcji. W Rosji natomiast zaniedbano rozwoju pojazdów tej klasy, poprzestając na lekko zmodernizowanych radzieckich BTR-80, które obecnie są kompletnie przestarzałe. W porównaniu do Kurgańca będzie lżejszy, a co za tym idzie bardziej ruchliwy, ale za to słabiej opancerzony. Uzbrojenie ma być takie samo w postaci wspólnej wieży bezzałogowej.

Kurganiec ma być następcą mało udanego BMP-3, który rosyjskie wojsko kupiło w relatywnie małych ilościach, nie pozwalających na wycofanie starszych BMP -1/2Vitaly V. Kuzmin | Wikipedia (CC BY-SA 3.0)
Bumerang ma być następcą BTR-90, którego rosyjskie wojsko w latach 90. zdecydowało się w ogóle nie kupować z powodu problemów finansowych Vitaly V. Kuzmin | Wikipedia (CC BY-SA 3.0)

Oddalające się terminy

Budowa Armaty, Kurgańca i Bumeranga ma kluczowe znacznie dla rosyjskiej armii, bowiem bez nich nie ma mowy o wszem i wobec ogłaszanej przez Kreml gruntownej modernizacji wojska do 2020 roku. Stanowiące obecnie podstawowe uzbrojenie czołgi T-72/90, wozy bojowe piechoty BMP-1/2 oraz transportery opancerzone BTR-80, pochodzą z lat 70. i 80., a później przechodziły jedynie modyfikacje. Obecnie nie ma już możliwości, ani sensu, ich dalej unowocześniać. Dowodem na to może być decyzja o zaprzestaniu zakupów czołgów T-90 i jednoczesne awaryjne modernizowanie starych T-72, wobec opóźniającego się programu Armata. Według obecnych deklaracji władz i wojska wszystkie trzy pojazdy mają być produkowane już od 2015 roku, ale jest jasne, że tego terminu przemysł nie dotrzyma. Według nieoficjalnych doniesień w przypadku Armaty są poważne problemy z napędem i do tej pory nie ma ani jednego kompletnego prototypu. Podobnie z Bumerangiem, który ma być napędzany silnikiem z tej samej nowej serii co Armata, tylko oczywiście mniejszym. W najlepszej sytuacji ma być Kurganiec. Ma być już montowanych kilka prototypów i testowane są bezzałogowe wieże. Według nieoficjalnych informacji pierwsza publiczna prezentacja może nastąpić na defiladzie zwycięstwa na Placu Czerwonym w 2015 roku.

Oczekiwanie na rewolucję

Nie wiadomo jakie konkretnie, poza sprawą napędu, problemy napotykają rosyjscy konstruktorzy. Jest jednak pewne, że rosyjski przemysł zbrojeniowy stracił wiele na potencjale po rozpadzie ZSRR. Zwłaszcza jeśli chodzi o zdolność do innowacji i opracowywania zupełnie nowych konstrukcji. Problemem jest też niska wydajność i jakość. W takiej sytuacji decyzja o równoczesnym rozwijaniu najróżniejszych wersji pojazdów może być za dużym obciążeniem dla konstruktorów. W większości państw najpierw dopracowuje się pojazd w wersji podstawowej, a dopiero później zabiera się za inne. W przypadku Armaty problemem może być również to, że tworzona jest przez biuro konstrukcyjne z Niżnego Tagiłu, które w czasach ZSRR było najmniej innowacyjnym. W awangardowych projektach specjalizowali się wówczas inżynierowie z Charkowa i Leningradu. W niepodległej Rosji w Niżnym Tagile udało się opracować jedynie kolejne modyfikacje T-72. Być może rzuceni na głęboką wodę inżynierowie mają problemy z spełnieniem wygórowanych oczekiwań władz i wojska. Można spokojnie zakładać, że produkcja wszystkich trzech pojazdów ruszy później niż w 2015 roku, a większe dostawy do wojska nastąpią bliżej 2020 roku. Wszystko opóźnią nieuniknione problemy z wydajnością fabryk. Rosyjski przemysł zbrojeniowy obecnie nie jest w stanie wypełniać zamówień ze strony swojego wojska w czasie i przy zachowaniu odpowiedniej jakości. Kiedy już wszelkie problemy zostaną pokonane, Rosjanie będą mogli się pochwalić naprawdę nowoczesnymi wozami bojowymi. Pierwszy raz od lat 80. ubiegłego wieku. Żadne inne mocarstwo nie prowadzi obecnie prac nad zupełnie nowym czołgiem.

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl