Naukowcy należeli do wyprawy organizowanej Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne (RGO). Są eskortowani przez marynarzy Floty Północnej. Ekipa badawcza i wojskowi kierowali się do Ziemi Franciszka Józefa, rosyjskiego arktycznego archipelagu w północno-zachodniej części Morza Barentsa.
Grupa musiała opuścić tonącą jednostkę po tym, jak mors, który chronił swoje młode, zaatakował jedną z łodzi Floty Północnej.
RGO w oświadczeniu poinformowało, że łódź zatonęła, ale osoby, które były na pokładzie zdołały dotrzeć bezpiecznie do brzegu.
Naukowcy zaznaczyli, że badania w Arktyce wiążą się dla ludzi z różnymi niebezpieczeństwami - dzikimi zwierzętami, sztormami i niskimi temperaturami, a mierzenie się z nimi stanowi olbrzymie wyzwanie.
"Incydent jest kolejnym potwierdzeniem tego, że nikt nie spodziewa się człowieka w Arktyce" - wskazano.
Rosyjskie ministerstwo obrony w komentarzu napisało, że "uniknięto poważnych problemów dzięki jasnym i poprawnie skoordynowanym działaniom członków służby Floty Północnej, którzy byli w stanie oddalić się bez szkody dla zwierząt".
Autor: akw/adso / Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru