Angielski kibic jednak żyje. Wbrew słowom rosyjskiego konsula


Poprawia się stan 51-letniego angielskiego kibica Andrew Bache'a, który został w sobotę ciężko pobity przez rosyjskich kiboli w Marsylii. Tymczasem jeszcze w środę rosyjski konsul we Francji twierdził, że mężczyzna zmarł.

Informację o tym, że Bache żyje, potwierdził jego brat - podaje BBC News.

Według relacji rodziny, mężczyzna nadal jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Jego stan ocenia się jako krytyczny. Pojawiły się jednak pierwsze oznaki poprawy - 51-latek otworzył oczy i poruszył ramionami.

Ciosy metalową rurą

Tymczasem jeszcze w środę rosyjski konsul w Marsylii Danił Bołtaks potwierdził śmierć Anglika. Informację o tym podał rosyjski portal vesti.ru.

Bache nieprzytomny trafił do szpitala w minioną sobotę. Kibic został ciężko ranny w wyniku bójki, do której doszło ok. trzy godziny przed rozpoczęciem meczu Rosja-Anglia. Mężczyzna otrzymał kilka ciosów w głowę, najprawdopodobniej metalową rurą.

Agresywni Rosjanie

W sumie w wyniku sobotnich zamieszek w Marsylii rannych zostało 35 osób.

- Za wybuch agresji na stadionie odpowiedzialna jest grupa "około 150 Rosjan", którzy "byli przygotowani do podjęcia bardzo szybkich działań i bardzo szybkiego użycia przemocy" przeciwko angielskim kibicom - powiedział przedstawiciel marsylskiej prokuratury Brice Robin.

We wtorek Komisja Dyscyplinarna UEFA podjęła decyzję o dyskwalifikacji reprezentacji Rosji uczestniczącej w mistrzostwach Europy, zawieszając jednocześnie wykonanie kary do czasu ewentualnego powtórzenia się chuligańskich zajść na stadionie. Dodatkowo UEFA nałożyła na Piłkarską Federację Rosji grzywnę w wysokości 150 tysięcy euro.

Autor: ts/kk / Źródło: BBC News