Związek Polaków na Białorusi wybrał tymczasową następczynię Andżeliki Borys, która zrezygnowała z pełnionej funkcji. Pełniącą obowiązki szefa ZPB została Andżelika Orechwo, dotychczasowa wiceprezes związku.
Dotychczasowa szefowa związku Andżelika Borys złożyła rezygnację ze stanowiska, uzasadniając ją względami osobistymi. Zdaniem komentatorów odejście Borys spowodowane było nie tyle względami osobistymi, co represjami ze strony władz w Mińsku.
Orechwo została wybrana p.o. prezesa związku na posiedzeniu Rady Naczelnej tej organizacji w sobotę - powiedział rzecznik ZPB Igor Bancer. Bancer poinformował, że Orechwo będzie pełniła obowiązki do następnego zjazdu. Jak wyjaśnił, planowo następny zjazd organizacji powinien odbyć się za 2,5 roku. - Czy będzie przedterminowy zjazd? Tego nie wiem - dodał.
Wiceprezes za Borys
Jak wyjaśnili przedstawiciele ZPB, zgodnie ze statutem w takim przypadku obowiązki przejmuje jeden z wiceprezesów. Gotowość objęcia tej funkcji wyraziło dwoje z czworga wiceprezesów: Andżelika Orechwo i Mieczysław Jaśkiewicz. W głosowaniu Rada Naczelna zadecydowała o wyborze Orechwo.
- W tej chwili zadaniem organizacji jest utrzymać swoją działalność, uświadomić ludziom, którzy być może zostali zdezorientowani, że organizacja nadal działa, nadal będzie prowadziła taką działalność, jak do tej pory - powiedziała p.o. szefa ZPB. - Będziemy jeździli w teren, spotykali się z ludźmi, rozmawiali - zapowiedziała.
Dodała, że celem nadal jest legalizacja związku, ale celem pierwszorzędnym jest pokazanie ludziom, że organizacja "nie zmieniła swojego kursu działalności".
Nowa szefowa
- Andżelika Orechwo była dotychczas prezesem ds. oświaty, była też od lat dyrektorem szkoły społecznej przy Związku Polaków. Jest osobą znaną, jest mniej znana w Polsce, ale jest znana członkom Związku Polaków i Polakom na Białorusi - powiedział PAP o nowej szefowej związku szef Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.
- Jej kandydatura jest gwarancją tego, że dotychczasowy kurs na zachowanie niezależności organizacji zostanie utrzymany - dodał.
Bez Borys
Na spotkaniu w Grodnie nie była obecna Andżelika Borys; PAP nie udało się uzyskać jej komentarza. W posiedzeniu Rady Naczelnej, choć nie w samym głosowaniu, uczestniczyli również członkowie innych organów związku, szefowie największych oddziałów ZPB, a także innych polskich stowarzyszeń.
Jak relacjonował Andrzej Poczobut, ponad stu działaczy ZPB z Grodna i okolic przyszło, by poprzeć radę i czekało na wynik głosowania.
Rozłam w ZPB
Do rozłamu na dwa kierownictwa polskiej organizacji doszło po zjeździe ZPB w marcu 2005 roku, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. 11 maja białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości uznało zjazd ZPB za nieprawomocny i zaleciło jego powtórzenie.
Powtórny zjazd Związku odbył się 27 sierpnia 2005 roku w Wołkowysku pod nadzorem władz białoruskich i KGB. Na obrady nie dopuszczono Andżeliki Borys i jej zwolenników. Na prezesa wybrano wówczas 69-letniego Józefa Łucznika cieszącego się, jak poprzednik, poparciem władz w Mińsku. Obecnie szefem uznawanego przez Mińsk ZPB jest Stanisław Siemaszko.
Zaostrzenie konfliktu
Na początku tego roku konflikt wokół ZPB gwałtownie się zaostrzył. Przy pomocy milicji i służb specjalnych przedstawiciele oficjalnego Związku przejęli Dom Polski w Iwieńcu niedaleko Mińska. Budynek ten był gruntownie wyremontowany i wyposażony ze środków Wspólnoty Polskiej, obecnie zaś wyrokiem białoruskiego sądu z 17 lutego przyznano go prołukaszenkowskiej organizacji na czele z Siemaszką.
Mimo przeprowadzonego 19 marca br. w Mińsku pierwszego posiedzenia polsko-białoruskiej grupy ekspertów ws. mniejszości polskiej na Białorusi, która miała zażegnać dalsze konflikty i doprowadzić do sprawiedliwego podziału majątku pomiędzy dwa związki, represje wobec uznawanego przez Warszawę ZPB nie ustały.
Na początku maja komornicy opisali i wywieźli z mieszkania Andżeliki Borys w Grodnie znaczną część mienia ruchomego. Zostało ono zabrane na poczet kary, nałożonej na prezes ZPB za jej pracę w strukturach polonijnych.
Jedna kara opiewa na 4,2 mln rubli białoruskich (ok. 4200 zł) za działalność na stanowisku dyrektora spółki Polonika, druga kara to ponad milion rubli (ok. 1000 zł) za to, że ZPB zorganizował w marcu obchody przy Domu Polskim, przy tablicy ofiar represji w rocznicę wywózek na Sybir. Sąd białoruski uznał zgromadzenie za nielegalny wiec.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24