Organizacja Amnesty International (AI) oskarżyła zachodnie kraje o to, że niewiele robią dla uciekinierów z Iraku. Ich liczba wzrosła w pierwszej połowie tego roku ponad dwukrotnie w porównaniu z rokiem 2006.
Zdaniem AI, największej na świecie organizacji walczącej o prawa człowieka, podstawowym problemem jest zmuszanie uchodźców do powrotu do ogarniętego wojną kraju. Część z nich zawracana jest z powodu "bezpieczeństwa narodowego", inni oskarżani są o popełnianie przestępstw i deportowani do Iraku.
Działania takie są charakterystyczne przede wszystkim dla Wielkiej Brytanii, ale również Niemcy, Grecja, Polska i Holandia odsyłają Irakijczyków do pogrążonego z chaosie kraju.
- To uderzające, że Wielka Brytania wysyła ludzi z powrotem do Iraku, kiedy powinna pomagać Syrii i Jordanii uporać się z kryzysem uchodźców - powiedziała Kate Allen, dyrektor brytyjskiego oddziału Amnesty.
Podobne zarzuty stawiane są USA. Stany Zjednoczone zadeklarowały, że przyjmą 7 tysięcy irackich uchodźców, jednak do tej pory pozwoliły na przyjazd tylko około dwóch tysięcy, a w każdym przypadku procedura trwa aż 8-10 miesięcy.
Apel Amnesty International zbiega się z opublikowaniem raportu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). W wydanym w piątek raporcie znajdują się alarmujące liczby - w trakcie pierwszego półrocza bieżącego roku liczba uchodźców z Iraku ubiegających się o azyl wzrosła dwukrotnie w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku.
Ogólna liczba przesiedlonych Irakijczyków, w tym przesiedleńców wewnątrz kraju, sięga 4,2 miliona. Do końca sierpnia poza granice Iraku uciekło ok. 2,2 miliona, większość z nich do ościennych krajów takich jak Jordania czy Syria. To największa migracja na świecie od 1948 roku, kiedy to Żydzi przybywali do nowo utworzonego państwa Izrael.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN