Trwają poszukiwania siedmiu członków załogi amerykańskiego niszczyciela rakietowego USS Fitzgerald, zaginionych po jego kolizji z kontenerowcem u wybrzeży Japonii - poinformował w wydanym blisko dobę po wypadku komunikacie dowódca 7 Floty USA.
"Był to trudny dzień dla naszej marynarskiej rodziny. Ciężko wyobrazić sobie, co musiała znieść ta załoga, wyzwania z jakimi musieli się uporać" - napisał wiceadmirał Joseph Aucoin. Jego komunikat opublikowano w niedzielę nad ranem czasu lokalnego. "Nasze myśli i modlitwy są z członkami załogi USS Fitzgerald i ich rodzinami. Dziękujemy naszym japońskim sojusznikom za ich pomoc" - napisał w sobotę na Twitterze prezydent Donald Trump.
Poszukiwania siedmiu zaginionych członków załogi prowadzą okręty i samoloty amerykańskie oraz japońskie.
Zderzenie z kontenerowcem
Według marynarki wojennej USA, około godziny 2.30 nad ranem czasu lokalnego w sobotę (19.30 czasu polskiego w piątek) 56 mil morskich na południowy zachód od japońskiego portu Jokosuka USS Fitzgerald został uderzony w prawą burtę przez kontenerowiec bandery filipińskiej ASX Crystal.
US Navy poprosiła o japońskie wsparcie. Na miejscu przeprowadzona została akcja ratunkowa z użyciem helikoptera dla rannych amerykańskich marynarzy. Prowadzona była we współpracy z japońską strażą przybrzeżną. Wśród ewakuowanych drogą powietrzną był dowódca niszczyciela, komandor Bryce Benson. Na temat jego stanu zdrowia poinformowano jedynie, że jest stabilny. Dwaj pozostali poszkodowani odnieśli mniej poważne obrażenia. Wszyscy trzej trafili do szpitala.
Amerykański niszczyciel został uderzony w sterburtę ponad linią zanurzenia. Zdjęcia publikowane w mediach pokazują poważne wgniecenia m.in. w bezpośredniej bliskości radarów. Na USS Fitzgerald przywrócono pracę silników. Okręt dotarł w sobotę wieczorem czasu lokalnego do Jokosuki.
Na razie nie jest jasne, co było przyczyną kolizji.
Trzykrotnie większy kontenerowiec
W materiale wideo NHK widać, że druga uczestnicząca w kolizji jednostka to ACX Crystal płynący pod filipińską banderą, należący do japońskiego koncernu NYK Line. Kontenerowiec o długości 222 metrów i wyporności około 30 tysięcy ton zmierzał do Tokio. Po kolizji jednostka, ponad trzykrotnie większa od amerykańskiego niszczyciela, była w stanie samodzielnie kontynuować rejs. Nikt z załogi nie odniósł obrażeń, a japońska spółka na usługach której statek płynął zapewniła, że będzie "w pełni współpracować" w trakcie śledztwa.
Autor: mart,mm,js/sk,rzw / Źródło: PAP, Reuters