Wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura wyraził "głębokie ubolewanie" z powodu decyzji władz USA o zawieszeniu rozmów z Rosją mających na celu ustanowienie rozejmu w Syrii. Dyplomata zapewnił jednak, że społeczność międzynarodowa nadal będzie zabiegała o polityczne zakończenie konfliktu w Syrii.
Departament Stanu USA ogłosił w poniedziałek, że zawiesza rozmowy z Rosją, oskarżając stronę rosyjską, że nie wypełniła zobowiązań wynikających z umowy o zawieszeniu broni zawartej 9 września w Genewie.
Zdaniem USA, Rosja przede wszystkim nie wywiązała się z działań humanitarnych, czy dostarczenia pomocy do oblężonych miejsc, a także "okazała się niezdolna do zapewnienia", że popierany przez nią syryjski reżim wstrzyma bombardowania pozycji umiarkowanych rebeliantów. - Przeciwnie, Rosja i syryjski reżim zdecydowały się iść dalej drogą militarną - oświadczył w komunikacie rzecznik Departamentu Stanu John Kirby. - Cierpliwość wobec Rosji jest na skraju wyczerpania - oświadczył z kolei rzecznik Białego Domu Josh Earnest. Uznał za tragiczne to, że "nie ma już nic w sprawie Syrii, o czym USA i Rosja mogłyby rozmawiać". Departament Stanu sprecyzował, że mimo wstrzymania rozmów w sprawie rozejmu utrzymane zostaną kanały kontaktowe USA z Rosją w celu unikania sytuacji konfliktowych w Syrii, czyli np. incydentu z udziałem samolotów obu stron. Strona amerykańska postanowiła jednocześnie wycofać swój personel, który miał wejść w skład wspólnego rosyjsko-amerykańskiego ośrodka. Zgodnie z porozumieniem z 9 września miał on być powołany w celu koordynacji działań wojskowych i wywiadowczych w Syrii.
Rosyjska odpowiedź
Rosja w odpowiedzi oświadczyła, że Stany Zjednoczone starają się na nią przerzucić odpowiedzialność za brak zawieszenia broni. Rzeczniczka MSZ w Moskwie Maria Zacharowa powiedziała, że to USA nie zrealizowały kluczowych postanowień umowy z 9 września. Dodała, że Rosja podjęła kroki w celu utrzymania rozejmu w mocy. Kruchy rozejm w Syrii uzgodniony 9 września załamał się 22 września pośród wzajemnych oskarżeń obu stron o jego naruszanie. W szczególności USA zarzucają Rosji bombardowania rebelianckich dzielnic Aleppo, które stało się obecnie główną sceną syryjskiego konfliktu. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wojnie w Syrii zginęło już co najmniej 300 tys. ludzi; konflikt ten doprowadził do największego kryzysu humanitarnego od czasów drugiej wojny światowej. Według danych ONZ w całej Syrii ok. 600 tys. ludzi żyje obecnie w oblężonych miastach.
Autor: mtom / Źródło: PAP