Amerykanie wypuszczają Irańczyków


Amerykanie zwolnili dziewięciu przetrzymywanych przez nich w Iraku Irańczyków podejrzewanych o pomoc szyickim rebeliantom - poinformowało dowództwo armii. Dwóch z nich Amerykanie trzymali od stycznia, ale teraz "nie stanowią już oni zagrożenia dla bezpieczeństwa irackiego".

Zwolnieni zostali przekazani władzom irackim, a następnie odesłano ich do ambasady Iranu w Bagdadzie - poinformował rzecznik rządu Iraku Ali al-Dabbagh poinformował.

Wśród zwolnionych są m.in. dwaj Irańczycy, schwytani wraz z trzema innymi swymi rodakami w styczniu w Irbilu na północy Iraku. Oskarżono ich wtedy o współpracę z rebeliantami szyickimi. Iran odrzucał te oskarżenia i twierdził, iż jego obywatele byli dyplomatami, a ich zatrzymanie było niezgodne z międzynarodowym prawem. Pozostałych określono jako "pielgrzymów".

Amerykanie byli innego zdania. Według nich, zatrzymani w Irbilu byli związani z Irańską Gwardią Rewolucyjną - ugrupowaniem, któremu Waszyngton zarzuca dostarczanie powstańcom irackim funduszy, broni oraz technologii sporządzania ładunków wybuchowych. Waszyngton uznaje Gwardię za organizację terrorystyczną.

Pozostałych siedmiu Irańczyków Amerykanie zatrzymali w różnych miejscach Iraku w ciągu ostatnich trzech lat.