Amerykański Senat przyjął rezolucję, w której stwierdza, iż Abchazja i Osetia Południowa są "okupowane przez Federację Rosyjską", która powinna wycofać swoje wojska z tych terytoriów. Oświadczenie senatorów USA wywołało wielkie zadowolenie w Tibilisi. Ze strony Rosji należy się spodziewać diametralnie odmiennej reakcji.
Rezolucja została przyjęta jednogłośnie w piątek wieczorem czasu lokalnego w USA. Inicjatorem jej uchwalenia byli demokratka Jeanne Shaheen i republikanin Lindsay Graham, członkowie tak zwanej Rady Atlantyckiej, think-tanku promującego między innymi progruzińską politykę. Senatorowie jednocześnie wskazali na konieczność pokojowego rozwiązania sporu między Gruzją a zbuntowanymi republikami.
- Dzisiaj Senat jednogłośnie wsparł integralność terytorialną Gruzji - powiedziała Shaheen. - Jestem bardzo zadowolona z decyzji senatorów i wysłania wyraźnego sygnału do Gruzji i Rosji. Sytuacja tam nadal jest nierozwiązana i bardzo delikatna, wobec okupacji Abchazji i Osetii Południowej przez wojska rosyjskie - dodał.
Niespokojny Kaukaz
W reakcji na rezolucję Senatu oświadczenie wydało gruzińskie MSZ. Według Gruzinów Amerykanie "trafnie ocenili" sytuację prawną i polityczną Abchazjii i Osetii Południowej. - To znaczący krok w kierunku pogłębienia strategicznego partnerstwa USA i Gruzji - napisano w oświadczeniu MSZ. Ambasador Tbilisi w Waszyngtonie Temur Jakobaszwili stwierdził, że rezolucja Senatu to "solidna podstawa do zniesienia okupacji terytoriów Gruzji".
Władze Gruzji i sympatycy kraju na zachodzie aktywnie lobbują na rzecz podobnych uchwał w innych krajach. Ma to być część polityki "de-okupacji".
Według Rosji i władz Abchazji oraz Osetii Południowej, oba te terytoria są niepodległe. Dla Gruzinów są to separatystyczne twory, które bezprawnie oderwały się od Gruzjii przy pomocy Rosji po wojnie w 2008 roku. Kwestia obu tych terytoriów jest głównym powodem zatargów w relacjach Moskwa - Tbilisi.
Reakcja Rosji na rezolucje Senatu nie jest jeszcze znana.
Źródło: civil.ge
Źródło zdjęcia głównego: US Gov