MSZ zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych w związku z budową ambasady w Berlinie oraz zamianą działek w Warszawie między resortem a Uniwersytetem Warszawskim. Według ministerstwa w latach 2012-2015 w tych sprawach doszło do niegospodarności.
Zawiadomienia do prokuratury są następstwem kontroli przeprowadzonej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Zawiadomienia
Pierwsze z zawiadomień, dotyczące budowy ambasady RP w Berlinie, trafiło do prokuratury 28 listopada 2016 r. Kolejne, związane z zamianą działek między ministerstwem a UW, miesiąc później. Sprawy obejmują lata 2012-2015.
Jak wynika z przeprowadzonego audytu, "inwestycje MSZ w latach 2012-2015 prowadzone były w sposób skandalicznie nieudolny" i doprowadziły do straty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Według obecnego kierownictwa MSZ przy realizacji inwestycji, których dotyczą zawiadomienia, doszło do "rażącego niedbalstwa" przy ich planowaniu, szacowaniu kosztów i odbiorach dokumentacji.
Anulowanie przetargu
W listopadzie 2016 r. MSZ postanowiło o anulowaniu przetargu na wykonawcę, który miał wybudować siedzibę ambasady RP w Berlinie. Według nowej strategii gmach powstanie w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego i będzie o połowę mniejszy od planowanego.
Chodzi o działkę przy głównym bulwarze stolicy Niemiec - Unter den Linden - który mieści się nieopodal Bramy Brandenburskiej. Dawny budynek polskiej ambasady został zamknięty w 1999 roku. Siedzibę przeniesiono.
Od lat toczą się działania na rzecz nowej siedziby. W 2012 r. w konkursie na nowy gmach wyłoniono projekt autorstwa pracowni JEMS Architekci. Jak podkreśla MSZ, założenia do projektu zakładały koszt budowy w wysokości 160 mln zł. W sierpniu 2016 r. resort otrzymał trzy oferty - najniższa opiewała na kwotę 247 mln zł.
Jak wynika z audytu, ta rozbieżność między planowanymi a realnymi kosztami budowy, wynikała z nieprawidłowości w kwestii prowadzenia inwestycji, nadzoru nad nią i zaniechań ze strony osób zajmujących kierownicze stanowiska w MSZ w czasach koalicji PO-PSL.
Ponadto, jak wskazano w audycie, gmach ambasady miałby blisko 14 tys. metrów kwadratowych powierzchni, co przy 60-70 pracownikach placówki oznaczałoby około 200 metrów kwadratowych na osobę.
Zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury dotyczy 10 urzędników MSZ, którzy pełnili funkcje w latach rządów PO-PSL, w tym dwojga dyrektorów generalnych.
Zamiana działek między resortem a UW
Kolejna sprawa, o której MSZ powiadomiło prokuraturę, związana jest z zamianą działek między resortem a UW. Chodzi o nieruchomość przy al. Armii Ludowej 3/5, którą ministerstwo pozyskało w zamian za nieruchomość przy ul. Tynieckiej 15/17.
Jak zaznaczono w audycie, do zamiany działek doszło, ponieważ w 2013 roku podjęto decyzję o budowie na tyłach budynku MSZ tzw. MSZ-bis w postaci dziewięciokondygnacyjnego biurowca za 250 mln zł. Minister Skarbu Państwa miał przestrzegać przed zamianą - wynika z kontroli - argumentując, że działka przy Tynieckiej na Mokotowie ma "znacznie większy potencjał inwestycyjny".
Jak wskazano w audycie, na działce przy al. Armii Ludowej - zgodnie z prawem - można zbudować budynek 4-piętrowy, a nie, jak planowano, 9-piętrowy.
Ponadto w związku z zamianą działek z budynku przy Tynieckiej trzeba było przenieść 100 urzędników. Wynajęto dla nich biura przy ul. Krywulta. Koszt wynajmu - zaznaczono w audycie - wynosi 4 mln zł rocznie, czyli w ciągu 6,5 roku ok. 26,5 mln zł.
Według operatu szacunkowego wartość działki przy al. Armii Ludowej wynosi 15,5 mln zł. Obecnie - jak podkreślono - jest ona pusta, budynek po nieczynnym kinie, które wcześniej się tam znajdowało, został rozebrany na koszt MSZ.
Autor: kb//plw / Źródło: PAP