W Afganistanie zginęło czterech kolejnych żołnierzy: trzech Amerykanów i Francuz. Brytyjski parlament tymczasem ostrzegł, że jeśli pozostali sojusznicy z NATO nie będą bardziej uczestniczyć w walce z talibami, Pakt straci reputację.
Trzech żołnierzy amerykańskich zginęło w wyniku eksplozji przydrożnej bomby podczas patrolu w prowincji Kandahar na południu kraju, natomiast na północ od stołecznego Kabulu w starciu z talibskimi rebeliantami zginął żołnierz francuski. Liczba Francuzów poległych w Afganistanie od początku interwencji w 2001 r. wzrosła tym samym do 29.
Niewiele mniej, bo 22, straciła tylko w lipcu Wielka Brytania. Wyspiarze zaczynają tracić cierpliwosć, o czym świadczy krytyczny raport Izby Gmin. Według jego autorów brytyjski rząd powinien przemyśleć swoje cele w Afganistanie i skoncentrować się na jednym priorytecie: bezpieczeństwie. Natomiast pozostali NATOwscy sojusznicy powinni bardziej uczestniczyć w walce z talibami.
Brytyjczycy: sojusznicy, do czynnej walki
Raport krytykuje także misję NATO w Afganistanie za brak jednolitej wizji i strategii. – Porażka NATO w równym rozłożeniu brzemienia międzynarodowego wysiłku w Afganistanie nieakceptowanie obciążyła garść krajów– głosi dokument. Według niego bez większego zaangażowania pozostałych państw NATO straci reputację międzynarodowego sojuszu zdolnego do skutecznego działania poza granicami Paktu.
Tylko w lipcu Wielka Brytania straciła 22 żołnierzy (na 74 wszystkich poległych z oddziałów NATO). W sumie w Afganistanie jest obecnie 9 tysięcy Brytyjczyków i jest to drugi, po amerykańskim, kontyngent. Podczas ostatniego miesiąca to głównie siły brytyjskie i amerykańskie prowadziły działania przeciw rosnącemu w siły powstaniu Talibów.
Raport zaleca także, żeby Wielka Brytania zrzekła się roli lidera w walce z przemytem narkotyków w Afganistanie i zamiast tego zajęła się wzmacnianiem bezpieczeństwa
100 tysięcy żołnierzy NATO
Liczba ataków na siły międzynarodowej koalicji rośnie wraz z jej liczebnością - wskazuje agencja Associated Press. Obecnie w Afganistanie stacjonuje ponad 100 tys. zagranicznych żołnierzy, w tym 62 tys. amerykańskich. Do końca roku kontyngent USA wzrosnąć ma do 68 tys. i będzie wówczas dwa razy liczniejszy niż w 2008 r.
Wzrost aktywności talibskich rebeliantów w ostatnich miesiącach ma także związek z zaplanowanymi na 20 sierpnia wyborami prezydenckimi. W sobotę bojownicy zaatakowali konwój z pracownikami sztabu urzędującego prezydenta Hamida Karzaja, zabijając jednego z ochroniarzy.
Źródło: Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: EPA