Ma niespełna miesiąc, a jego imię można przetłumaczyć jako "pragnienie", bo mały Arman to upragnione dziecko małżeństwa 70-latków. To dzięki metodzie in vitro 72-letnia mieszkanka Indii mogła urodzić syna. Udało się to po trzech latach i trzech próbach. Jednak ciąża w tak późnym wieku dzieli lekarzy i etyków. Materiał programu "Polska i Świat" TVN24.
- Czy medycyna służy leczeniu ludzi, czy ma służyć spełnianiu naszych oczekiwań, zachcianek? - pytał dr Zbigniew Zalewski z Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ.
Jedna trzecia korzystających z in vitro jest po 50-tce
Kilka lat temu głośno było o 67-letniej Hiszpance, która ukryła swój wiek przed lekarzami, żeby móc skorzystać z metody in vitro. Urodziła wówczas bliźnięta. Kobieta dwa lata później zmarła.
- Oczywiście, mając 50, 60 lat i więcej, te ciąże można uzyskać, tylko powstaje pytanie o konsekwencje. O konsekwencje dla dziecka - skomentował dr Janusz Pałaszewski, ginekolog z kliniki Invicta. Przyznał również, że do niego także zgłaszają się coraz starsze pacjentki, chociaż europejskie towarzystwa naukowe zalecają zastosowanie in vitro u kobiety maksymalnie 50-letniej.
- Wraz z wiekiem wzrasta liczba powikłań ciąży: nadciśnienia indukowanego ciążą, patologii wątroby, cukrzycy - wyjaśniał ginekolog.
Pomimo tych zagrożeń kobiety po pięćdziesiątce to jedna trzecia wszystkich korzystających z in vitro. W związku z tym coraz więcej krajów decyduje się na ograniczenia wiekowe. Jednak ani w Polsce, ani w Indiach, gdzie dziecko urodziła 72-latka, takich ograniczeń nie ma. Przypadek kobiety sprawił, że dyskusja nad wprowadzeniem granicy wiekowej znowu odżyła.
- Z drugiej strony pada taki argument: wszelkie stawianie ograniczeń byłoby dyskryminacją ze względu na wiek. Pytanie: czy każdy rodzaj dyskryminacji jest nieuzasadniony - zastanawiał się dr Zalewski.
Autor: tmw/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24