Chciała przybliżyć swoim siedmioletnim uczniom świat zwierząt, poprosiła więc ich, żeby nazwali pluszowego misia. Miała pecha - wybrali imię Mahomet. W Sudanie grozi za to 40 batów. Całą sprawę opisuje "The Guardian".
Na Gillian Gibbons, 54-letnią pochodząca z Liverpoolu nauczycielkę podstawówki w Chartumie, doniosło kilkoro oburzonych rodziców. Teraz własną skórą odpowie za obrazę proroka Mahometa - na podstawie obowiązującego w Sudanie surowego muzułmańskiego prawa szariatu grozi za to kara chłosty.
Prokuratura już zażądała 40 batów, grzywny i pół roku więzienia - o czym doniosła, dodatkowo potępiając Brytyjkę, sudańska telewizja rządowa.
Swoją obywatelkę próbuje ratować brytyjska ambasada. Na razie dyplomatom udało się jedynie wywalczyć widzenie z oskarżoną, po którym zapewnili, że jest ona w dobrym zdrowiu. Londyn zapowiada, że będzie kontynuował rozmowy o uwolnieniu kobiety.
Brytyjscy nauczyciele z chartumskiej szkoły argumentują, że Mahomet to bardzo popularne imię w świecie muzułmańskim, więc nie ma nic dziwnego w tym, że dzieci je wybrały. Uważają, że prawdziwa przyczyna uwięzienia Gibbons leży gdzie indziej - ktoś z władz ma chęć przejąć atrakcyjne grunty, na których leży szkoła.
Źródło: Guardian