23 ukraińskich górników uratowanych

Aktualizacja:

Ukraińscy ratownicy uratowali kolejnych 21 górników, którzy byli uwięzieni pod ziemią po niedzielnym wybuchu metanu w kopalni "Karol Marks". Wciąż trwają poszukiwania 13 zaginionych.

Do wybuchu doszło w niedzielę o godz. 5 rano czasu miejscowego (4 czasu polskiego) około kilometr pod ziemią. W tym czasie pod ziemią znajdowało się 37 osób, członków ekipy remontowej, jedynych pracowników kopalni.

"Karol Marks" bowiem - podobnie jak 22 innych zakładów wydobywczych na Ukrainie - został wyłączony z eksploatacji po stwierdzeniu uchybień w procedurach bezpieczeństwa.

Szyb kopalni został zniszczony. Nie można dostać się na dół. Wybuch był bardzo silny. Wstrząsnął oknami w budynku zarządu kopalni i uszkodził oszalowanie wyciągu. rzeczniczka lokalnego inspektoratu bezpieczeństwa górniczego Marina Nikitina

Rany odniosło pięciu górników pracujących w tym czasie na powierzchni. Trafili do szpitala z ciężkimi oparzeniami. - Szyb kopalni został zniszczony. Nie można dostać się na dół. Wybuch był bardzo silny. Wstrząsnął oknami w budynku zarządu kopalni i uszkodził oszalowanie wyciągu - mówiła na gorąco rzeczniczka lokalnego inspektoratu bezpieczeństwa górniczego Marina Nikitina.

Ukraiński minister przemysłu węglowego Wiktor Połtawec poinformował, iż ratownicy nie mogą na razie dotrzeć na miejsce wypadku. - Wysłaliśmy na dół dwie bezzałogowe gondole, ale po dotarciu 600 metrów w dół nie mogły one posuwać się dalej. Przygotowujemy nową klatkę ze sprzętem łącznościowym i wyślemy na dół ludzi, by ustalili, co stało się z gondolami - powiedział minister w ukraińskiej telewizji.

Kopalnia zostanie zamknięta

Dane z przyrządów wskazują, iż wybuch nastąpił w chwili, gdy górnicy próbowali wyjść na zewnątrz. Niestety nie udało im się to. wicepremier Ukrainy Ołeksandr Turczynow

Według informacji z regionu donieckiego, krótko przed wybuchem w kopalni "Karol Marks" stwierdzono niebezpiecznie wysoki poziom metanu. Wicepremier Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział, iż po tej tragedii liczący 110 lat zakład zostanie ostatecznie zamknięty.

- Mogę już państwu powiedzieć, iż jest nieprawdopodobne, by kopalnia ta dłużej pracowała. Dane z przyrządów wskazują, iż wybuch nastąpił w chwili, gdy górnicy próbowali wyjść na zewnątrz. Niestety nie udało im się to - oświadczył Turczynow w Kijowie, przed udaniem się do Jenakijewe. Jego wypowiedź zacytowała agencja Interfax-Ukraina.

Eksploatację węgla w Zagłębiu Donieckim poważnie komplikuje zagrożenie metanowe. W listopadzie ubiegłego roku na skutek trzech eksplozji w kopalni "Zasiadko" w Doniecku zginęło w ciągu dwóch tygodni 106 górników.

Źródło: PAP, tvn24.pl