18-latek rozstrzelany na ulicy


Pakistan przeżywa śmierć nastolatka zastrzelonego przez siły paramilitarne. Nieuzbrojony chłopak miał rzekomo próbować okradać ludzi w parku w Karaczi. Na jego pogrzeb przyszło całe miasto.

Film pokazujący egzekucję nastolatka co chwilę pokazywany jest w pakistańskiej telewizji. Pokazane w materiale paramilitarne siły bezpieczeństwa zwane rangersami twierdzą, że zatrzymały 18-letniego Afsara Szaha, ponieważ próbował okradać ludzi w pobliskim parku w Karaczi. Według strażników, chłopak miał ze sobą broń i został zastrzelony, ponieważ mierzył w jednego z żołnierzy.

Brat Szaha, Salik, lokalny dziennikarz, zaprzeczył, jakby Afsar był rabusiem i oskarżył siły bezpieczeństwa o zabójstwo niewinnej osoby.

Patrzyli, jak się wykrwawia

Na filmie, który obiegł pakistańskie media widać, jak człowiek w cywilu trzyma Afsara za włosy i kopnięciem popycha go w stronę grupy pięciu strażników. Jeden z mężczyzn celuje w chłopaka, który błaga go, by nie strzelał. Mężczyźni otaczają Szaha.

Kiedy nastolatek zrobił krok w kierunku jednego ze strażników, dostał kulę w rękę i nogę. Z filmu nie wynika jednoznacznie, czy chłopak próbował odebrać funkcjonariuszowi broń, czy też prosił o oszczędzenie życia.

Raniony chłopak miał następnie upaść na ziemię i krzyczeć, błagając o zawiezienie go do szpitala. Mężczyźni nie zrobili nic i patrzyli, jak się wykrwawia.

W końcu Szah do szpitala trafił, ale było już za późno. Zmarł wkrótce z powodu zbyt dużej utraty krwi.

Na jego pogrzebie w czwartek zjawiły się setki osób, a uroczystość zmieniła się w demonstrację. "Mordercy!" - krzyczeli przybyli na pogrzeb żałobnicy.

Sprawą zajmuje się policja. Oddzielnie śmierć nastolatka badają też siły paramilitarne podlegające pakistańskiemu MSW.

Źródło: APTN