10 miliardów dolarów na okręty przyszłości

Aktualizacja:
 
Trimaran Austala (lewo) i bardziej klasyczny okręt Lockheed Martina (prawo)US Navy

Precedensowa decyzja amerykańskiego Kongresu. US Navy zamiast otrzymać okręty nowego typu od jednego dostawcy i budowane według jednego projektu, otrzyma dwie różne serie po 10 okrętów. Cały program budowy okrętów określanych jako Littoral Combat Ship (LCS) będzie kosztował 10 miliardów dolarów.

Swoją decyzją Kongres przypieczętował równie precedensowy wybór US Navy, która nie potrafiła, lub nie chciała, zdecydować o tym kto jest zwycięzcą konkursu na nowe okręty.

Wielki konkurs

 
Wodowanie drugiego okrętu Lockheed Martina "Fort Worth" 4 grudnia (US Navy) 

O zamówienie na budowę serii LCS starały się koncerny Lockheed Martin i Austal. Obie firmy zbudowały po jednym prototypie, które miały zostać dokładnie przetestowane przez marynarkę i na tej podstawie miała zapaść decyzja o zwycięzcy konkursu. Jednak US Navy nie potrafiła wybrać i zarekomendowała Kongresowi zakup po 10 okrętów od każdej firmy, zamiast 20 od jednej.

Według marynarzy, a ich zdanie poparli politycy, dwutorowe zakupy mają przynieść znaczne oszczędności, rzędu 2,9 miliarda dolarów do 2016 roku. Ma to być skutek silnej konkurencji pomiędzy dwoma koncernami, które starają się jak najbardziej obniżyć ceny nowych okrętów. Dzięki temu firmy mają też starać się wywiązywać się z wszystkich założeń kontraktu w czasie i dokładnie zgodnie z wymogami marynarki.

- To unikalna i cenna możliwość zabezpieczenia korzyści wynikających z konkurencji. Dzięki temu nowe okręty otrzymamy na czas i za najniższą cenę - oświadczył sekretarz marynarki wojennej Ray Mabus.

Dyscyplina dostawców

Od wielu lat problemem amerykańskiego wojska są znaczne opóźnienia i niekontrolowane wzrosty kosztów podczas opracowywania nowego uzbrojenia. Wielkie koncerny nie respektują zapisów kontraktów wiedząc, że wojsko ma małą możliwość manewru i nie może łatwo zrezygnować z programu pozyskania nowego sprzętu, już po jego rozpoczęciu.

Wytworzyło to stan nierównowagi, gdzie koncerny dyktują postępowanie wojskowym, którzy nie mają narzędzi do dyscyplinowania firm. Wielcy dostawcy uzbrojenia są bowiem równie wielkimi pracodawcami i mają silne wpływy w Waszyngtonie.

Wielu komentatorów, zdaniem Reutersa, postrzega precedensową decyzję o pozyskiwaniu dwóch rodzajów tego samego uzbrojenia jednocześnie, jako subtelny sposób na zdyscyplinowanie koncernów poprzez zmuszenie ich do ciągłej konkurencji. W najbliższym czasie muszą zapaść decyzje o wielomiliardowych kontraktach na zakup nowych latających tankowców dla US Air Force i rozwijaniu drugiego, alternatywnego silnika dla opracowywanych maszyn F-35.

Awangarda na morzu

Okręty LCS, o których zakupie zdecydowano w środę, mają stanowić rdzeń lekkich oceanicznych sił US Navy w XXI wieku. Ich główne zalety to szybkość, znaczny zasięg (jak na swój rozmiar), wysoka automatyzacja umożliwiająca znaczną redukcję załogi i modułowe wyposażenie.

Stałe uzbrojenie obu okrętów jest symboliczne. Jednak w zależności od potrzeb misji można na nich dodatkowo instalować odpowiednie wyposażenie, co daje okrętom niespotykaną wcześniej uniwersalność. Ponadto jeden z nich, LCS 2 "Independence", jest unikatową konstrukcją, ponieważ to pierwszy okręt zbudowany w układzie trimarana, który daje mu bardzo awangardowy wygląd i umożliwia rozwijanie znacznych prędkości.

Program LCS to nie tylko sukcesy, ale także liczne problemy. Do pewnego momentu koszty okrętów lawinowo rosły. Obecnie szacuje się, że prototyp Lockheed Martina kosztował około 630 mln USD, a konkurencyjny Austala 700 mln USD. Wstępne plany mówiły o zakupieniu 55 okrętów LCS, teraz być może zakupionych zostanie 20. Ponadto, pomimo tego, że obydwie jednostki już od wielu miesięcy pływają pod banderą US Navy i przechodzą intensywne testy, ich producenci nadal nie dostarczyli większości ich modułowego wyposażenia.

Źródło: Defense News, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: US Navy