Brak śladów, świadków i narzędzia zbrodni. Karę za brutalne morderstwo odsiaduje niepełnosprawny Piotr

[object Object]
"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część reportażuSuperwizejr TVN
wideo 2/4

Piotr Mikołajczyk jest niepełnosprawny intelektualnie i odsiaduje wyrok 25 lat więzienia za podwójne, brutalne zabójstwo. Mężczyzna przyznał się do winy i na tej podstawie zapadł wyrok, chociaż w czasie procesu nikt nie obciążył Mikołajczyka, a na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych jego śladów. Czy mężczyzna padł ofiarą tragicznej sądowej pomyłki? "Superwizjer" dotarł do ludzi, którzy pracowali przy tej sprawie.

W listopadzie 2010 roku, niemal w samo południe, w niewielkiej podkaliskiej wsi Tłokinia Wielka doszło do brutalnego, podwójnego morderstwa. 78-letniej Bronisławie Jakóbczak i jej 44-letniej córce Monice Kowalczyk sprawca zadał w sumie 21 ciosów siekierą w głowy. Ciała obu kobiet, po powrocie ze szkoły, znalazła córka 44-latki.

- Przyjechał jeden policjant, który nie zabezpieczył miejsca taśmą. Weszło wiele postronnych osób i zadeptało ślady, których było tam mnóstwo. Dopiero później zaczął padać deszcz, sprowadzili psa. Całe mieszkanie ociekało krwią - wspomina Barbara Ubysz, córka i siostra zamordowanych. - Po prostu patologia. W policji, w prokuraturze, w sądzie. Nie zrobili nic, kpina - mówi. W domu policjanci znaleźli zakrwawiony kaptur z kurtki Moniki, zabezpieczyli odcisk palca z krwią na framudze drzwi, a także fragment odcisku buta i ślady DNA. Późniejsze badania potwierdziły, że ślady DNA należały do mężczyzny. Po wielomiesięcznym śledztwie policja i prokuratura stwierdziły, że mordercą był Piotr Mikołajczyk. Teza aktu oskarżenia mówiła, że Piotr i Monika utrzymywali kontakty intymne, na co miała nie godzić się jej matka - Bronisława. W dniu zabójstwa Piotr miał przyjść do Moniki, ale nie było jej w domu. Zastał jej matkę. Jak twierdzi policja i prokuratura, wywiązała się awantura, w wyniku której mężczyzna miał zabić najpierw 78-latkę, a później jej córkę, która wróciła do domu zaraz po śmierci matki.

Na podstawie zgromadzonego materiału sąd skazał Piotra na 25 lat więzienia.

W jego winę nie wierzy nawet córka i siostra zmarłych kobiet - Barbara Ubysz. Jak opowiada, według śledczych Monika Kowalczyk miała wrócić do domu, zobaczyć zakrwawioną matkę, przejść nad jej ciałem i odłożyć na stół reklamówki, a dopiero potem wrócić do leżącej na podłodze kobiety i sprawdzić, co jej jest. Napastnik miał stać obok. - Gdy moja siostra wchodzi, a mama leży i blokuje wejście, to moja siostra pierwsze, co robi, to się wraca i robi hałas, a nie sobie przechodzi spokojnie przez moją mamę, gdy moja mama leży w kałuży krwi - uważa Ubysz.

Nie tylko wersja przyjętego przez śledczych przebiegu morderstwa budzi wątpliwości. Po badaniach okazało się, że żaden z zabezpieczonych śladów: odcisk palca, buta czy DNA, nie pasował do Piotra Mikołajczyka. Na miejscu zbrodni nie było żadnego jego śladu. Śledczy twardo jednak obstawali przy swojej wersji. Koronnym dowodem miało być podwójne przyznanie się Mikołajczyka - najpierw na policji, a potem w prokuraturze.

"Tak naprawdę jest przetrzymywany i wykonuje niewolniczą pracę"

Piotr Mikołajczykma stwierdzone przez lekarzy upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim. Jego iloraz inteligencji jest o 40 punktów niższy od przyjętego dla inteligencji przeciętnej. Z trudem ukończył gimnazjum, powtarzał trzy klasy podstawówki. Jego rozwój zatrzymał się na etapie 12-latka. Jest lękliwy, często płacze, ma problemy z czytaniem i logicznym myśleniem.

Żył z dorywczej pracy. W trakcie jednej z nich - w maju 2010 roku - poznał Zdzisława G. Tak trafił do Tłokini, gdzie miał pomagać G. i jego bratu w gospodarstwie. - On tak naprawdę jest przetrzymywany i wykonuje niewolniczą pracę. Mówimy o 2010 roku, a ten chłopak za 200 złotych miesięcznie pracuje w gospodarstwie, mieszka w stodole albo na pace samochodu Żuk, jest zamykany na noc - tak opisuje warunki pracy Mikołajczyka prof. Ewa Gruza z katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Jaki to typ osobowości, który daje sobą tak manipulować? - pyta.

Na trop Mikołajczyka policja wpadła niemal przez przypadek. Po dziewięciu miesiącach od zabójstwa, nagle w notatkach pojawiła się informacja, że związek ze zbrodnią może mieć mężczyzna, który pracował na sąsiedniej posesji i zaraz po zabójstwie zniknął. Choć właściciel posesji wyjaśniał, że to on wywiózł Mikołajczyka, bo pracował u niego na czarno, a we wsi było mnóstwo policji, funkcjonariusze zdecydowali się przesłuchać chłopaka na kaliskiej komendzie.

Jak zeznali policjanci, najpierw przeprowadzili z nim godzinną, nigdzie nieprotokołowaną rozmowę. Nigdy nie udało się ustalić, co się w trakcie tej rozmowy wydarzyło. Pewien obraz mogą dać jednak same zeznania policjantów.

"Poinformowałem go (...), że mamy informację, że to on jest sprawcą czynu. W pierwszym momencie Piotr Mikołajczyk zaprzeczył, jednakże po przedstawieniu mu prawdopodobnego przebiegu zdarzenia, potwierdził on swój w nim udział, potwierdził znajomość i romans z Moniką Kowalczyk oraz konflikt na tym tle z jej matką, Bronisławą Jakóbczak" - brzmi fragment zeznań Adama K. - naczelnika wydziału kryminalnego, który wziął udział w przesłuchaniu.

Dziś mężczyzna wypiera się, by przedstawiał Mikołajczykowi jakąkolwiek wersję przebiegu zdarzenia. - Co ja miałem mu pokazywać? Niech się pan puknie w głowę - mówi w rozmowie ze "Superwizjerem".

"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część dyskusji
"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część dyskusji Superwizjer TVN

"To absolutnie nie jest normalna procedura"

Proces Mikołajczyka niemal w całości obserwowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - To absolutnie nie jest normalna procedura. Tutaj funkcjonariusze popełnili na tyle szkolny błąd, że później, w trakcie przesłuchania, przyznali się do tego. Pytanie: które z informacji, jakie wynikają niby z protokołu, że to Piotr mówi, pochodzą od niego, które od funkcjonariuszy policji - zastanawia się Marcin Wolny, członek fundacji. Sam Mikołajczyk od początku opisywał, na ile umiał, manipulacje w trakcie przesłuchania. Biegłe, które badały mężczyznę dwa tygodnie po aresztowaniu, zanotowały: "(...) twierdził, że tego nie zrobił. Pytany, dlaczego przyznał się do stawianych mu zarzutów, gdy był przesłuchiwany w prokuraturze, podał, że tak mu doradzili policjanci - tłumacząc, że jeśli się przyzna, będzie miał mniejszy wyrok. Ujawnił mało refleksyjną postawę wobec powagi stawianych mu zarzutów (...)".

- Po dziewięciu miesiącach złapali Piotrka, z którym mogli zrobić wszystko, co im się żywnie podobało. Jeżeliby mu podsunęli jeszcze kilka morderstw, w podobnym być może czasie, w podobnym miejscu, albo nawet z drugiego miejsca Polski, podpisałby - mówi kuzynka Piotra, Marta Kaźmierczak-Mielczarek. W czasie procesu Piotr zeznał, że policjanci się nad nim znęcali, trzymając pod zimną wodą, i zmusili do samooskarżenia.

Ekspert: zeznania zostały poprawione

W dniu zatrzymania Mikołajczyk był przesłuchiwany trzykrotnie: po raz pierwszy na policji nieoficjalnie, raz oficjalnie przez policjantów, następnie przez prokuratora. Za każdym kolejnym razem jego zeznania coraz bardziej pasowały do tego, co policja już wiedziała.

Na wszystkie wątpliwości zwróciła uwagę prof. Ewa Gruza, która razem ze swoimi studentami sporządziła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. - Jest przerwa w przesłuchaniu, jest ponowne przesłuchanie i zaczyna wszystko pasować. Czyli to, gdzie były sprzeczności i pewien dysonans pomiędzy treścią wypowiedzi, a materiałem dowodowym - raptem dwie godziny później już tych okoliczności nie ma - mówi Gruza. - Jak się porównuje te dwa zeznania, to ja jako osoba, która od lat zajmuje się między innymi oceną wiarygodności zeznań i wyjaśnień, ewidentnie widzę, że to, co w pierwszym zeznaniu nie pasowało, w drugim zeznaniu już pasuje, czyli zostało poprawione - podkreśla profesor.

Brak śladów, dowodów, świadków

Wątpliwości jest dużo więcej. Piotr miał powiedzieć, że u Moniki pierwszy raz był wieczorem tydzień przed zabójstwem, że uprawiał z nią seks w kuchni, a Bronisława miała ich głośno wyzywać. Za ścianą miała być 12-letnia córka Moniki - Kasia. Dziewczynka jednoznacznie zeznała, że nigdy Piotra nie widziała, ani nie słyszała, żeby mama miała się z babcią kłócić o jakiegoś mężczyznę. Nie znalazł się ani jeden świadek, który potwierdziłby, że Piotr i ofiary w ogóle się znali.

Reporter "Superwizjera" towarzyszył Marcie Kaźmierczak-Mielczarek, kuzynce Mikołajczyka, podczas wizyty u niego w więzieniu. - Raz widziałem, jak przechodziłem. Matki nie znałem wcale - odpowiada Mikołajczyk, pytany, czy znał zamordowane kobiety. - To historia wymyślona przez policję. Piotra Mikołajczyka w domu nie było, nie ma tam jego śladów. Dopóki go policja nie zatrzymała, dziewięć miesięcy po zabójstwie, nie wiedzieliśmy, że taka osoba istnieje - twierdzi Barbara Ubysz, córka i siostra zamordowanych.

Sędziowie nie mieli jednak wątpliwości. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał Mikołajczyka na dożywocie. Po apelacji wyrok zmieniono na 25 lat. Następna apelacja podtrzymała wyrok, a Sąd Najwyższy odrzucił kasację. Jak poradzono sobie z wątpliwościami? Uznano, że śladów nie ma, bo Mikołajczyk wiedział jak ich nie zostawić. Nie ma narzędzia zbrodni, bo jezioro, do którego miało zostać wyrzucone, jest zbyt duże, żeby je przeszukać, a Mikołajczyk nie chce bądź nie umie wskazać dokładnego miejsca, gdzie siekierę - rzekomo - wyrzucił.

Odcisk palca uznano za ślad nieważny, bo policjanci źle pobrali odciski palców od zmarłych i nie da się wykluczyć, czy nie należały do nich. Męskie DNA niepasujące do Mikołajczyka? Pewnie zostawił je ktoś z prosektorium albo pogotowia. Zbyt skomplikowane i barwne zdania w zeznaniach? Zredagował je protokolant. A poza tym Mikołajczyk wiedział, co podpisuje. - Przyznanie się to bardzo duży, główny i podstawowy dowód, ale nie jedyny - mówi Ewa Głowacka-Andler, rzecznik prasowy Sadu Okręgowego w Kaliszu. Dodajece, że przyznanie się jest jedynym bezpośrednim dowodem.

Rzeczniczka wymienia, że pośrednimi dowodami były "zeznania świadków". Zauważa, że co prawda nikt nie zeznał, że Mikołajczyk kiedykolwiek był w domu, w którym doszło do zabójstwa, ale "mówili, że znał młodszą z kobiet". - Oskarżony kłamał przed sądem, to była jego linia obrony - dodaje. Sędziowie uznali, że powtarzane na różnym etapie przez Mikołajczyka słowa o wymuszaniu zeznań są linią obrony i nie zasługują na uwagę.

Potwierdziły to biegłe, które twierdzą, że nie da się zmusić kogoś do przyznania się do czegoś, czego nie zrobił. Według nich, policjanci nie mogli manipulować Piotrem, bo chociaż jest on bardzo podatny na sugestie, to funkcjonariusze nie byli dla niego atrakcyjną grupą odniesienia. - To szczególny sposób myślenia: że człowiek, który generalnie jest bardzo podatny na sugestie, czyli zgadza się z tym, co mówi otoczenie, ma tylko jedną grupę zawodową, która na niego nie oddziałuje i są to policjanci, którzy go zastraszają i mówią "mamy na ciebie dowody" - komentuje opinie biegłych prof. Gruza.

Dziennikarzom "Superwizjera" udało się dotrzeć do jednej z osób, która była ławnikiem w trakcie powtórzonego procesu. Chociaż wyrok oficjalnie zapadł jednomyślnie, okazuje się, że nie dla wszystkich wina Mikołajczyka była oczywista.

- Wszystko pamiętam, bo miałem osobiście pewne wątpliwości, ale nie przedstawiłem ich wyraźnie. Doszedłem do wniosku, że temu człowiekowi w więzieniu będzie lepiej niż na wolności. Jak patrzyłem na niego, to on podczas tego aresztu już doszedł do siebie, wyglądał jak człowiek - mówi ławnik.

"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część reportażu
"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część reportażuSuperwizejr TVN

W tle konflikt majątkowy rodziny

Okazuje się, że w rodzinie zabitych kobiet od lat był bardzo ostry konflikt na tle majątkowym, a policja podejrzewała na początku kogoś zupełnie innego. Marcin J. jest wnukiem Bronisławy. Mieszka razem z rodzicami na posesji obok. Był też jedną z osób, które szybko pojawiły się na miejscu zbrodni. Po tym, gdy karetka zabrała jeszcze dającą oznaki życia Bronisławę, pojechał za nią do szpitala. Mimo że - jak mówił - od wielu lat nie utrzymywał stosunków z zamordowanymi kobietami.

Marcin J. i jego siostra Milena zeznali, że w dniu zabójstwa od rana wycinali krzaki przed swoim domem i mimo że byli blisko miejsca morderstwa, nikogo nie widzieli ani niczego nie słyszeli. Policjantom wydało się to na tyle nieprawdopodobne, że Marcinowi założyli podsłuch. W jednej z podsłuchanych rozmów z matką, mężczyzna stwierdził: "Mamuś, nic na mnie nie mają".

Według zeznań, z domu zamordowanych kobiet zginęło od kilku do kilkunastu tysięcy złotych oraz testament Bronisławy. Z protokołu oględzin wynika, ze dom nie był splądrowany. Nie było też w nim śladów przeszukania. Czy policja kiedykolwiek próbowała dowieść gdzie są pieniądze lub kto mógł je zabrać? Okazuje się, że te dwie sprawy nie zostały powiązane ze sobą. Jeszcze bardziej zagadkowe okazały się badania wariografem. Przeprowadzający badanie zauważyli, że Marcin J. celowo próbował wprowadzić śledczych w błąd, oszukując podczas testów, a jego wcześniejsze zeznania mogą być nieszczere. "Reakcje badanego nie pozwalają na wykluczenie go z kręgu osób bezpośrednio związanych z tym zdarzeniem, w sensie aktywnego w nim uczestnictwa", napisali w protokole. Badania wariografem siostry Marcina J. również sugerowały, że mogła posiadać wiedzę na temat morderstw, mimo że temu zaprzeczała. Dziennikarz "Superwizjera" podjął próbę rozmowy z Marcinem J. na temat badań wariografem i śledztwa. Ten nie chciał jednak rozmawiać.

"Mógł się tak zachowywać"

Brak jakichkolwiek śladów na miejscu zbrodni, brak świadków w sprawie, brak narzędzia zbrodni. Nic nie uchroniło Piotra Mikołajczyka przed oskarżeniem, a później skazaniem.

- Za każdym razem coś, co nie pasuje do Piotra, jest tłumaczone w ten sposób, że mógł się tak poruszać, że mógł się tak zachować, że mógł nie zostawić śladów - wylicza prof. Gruza. - Mamy do czynienia z pierwszą zbrodnią podwójnego zabójstwa, gdzie sprawca był tak fantastycznie zorganizowany i przygotowany, profesjonalny, że nie pozostawił swoich śladów na miejscu zdarzenia, żadnych. I tą osobą jest Piotr Mikołajczyk - ocenia prof. Gruza.

- Ja też się mogę teraz przyznać: dokonałam morderstwa, w dniu 3 listopada 2010 roku. Opisać jak? Powiedzieć, gdzie były ciała? Skaże mnie pan na dożywocie? - pyta kuzynka Piotra.

"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część dyskusji
"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: akw,tmw//kg / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Po kilku zimnych dniach teraz czeka nas raptowny wzrost temperatury. Co w pogodzie czeka nas do końca listopada i jak zacznie się grudzień? Czy wróci mróz? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: nagłe i duże ocieplenie

Pogoda na 16 dni: nagłe i duże ocieplenie

Źródło:
tvnmeteo.pl

Jarosław Kaczyńskie kompletnie niepoważnie podchodzi do tych wyborów. Pokazuje to ten casting na kandydata - powiedziała w "Kawie na ławę" Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy. - Wy się rzeczywiście wstydzicie za swoją politykę - mówił do przedstawicieli PiS Cezary Tomczyk z KO. Andrzej Dera z kancelarii prezydenta przekonywał, że Karol Nawrocki, prawdopodobny kandydat PiS, "ma cechy osobowościowe, które go predysponują do tego, żeby ubiegać się" o prezydenturę.

"Niepoważny casting" bez "frontmanów PiS". Czy Nawrocki "ma cechy, by wygrać maraton"?

"Niepoważny casting" bez "frontmanów PiS". Czy Nawrocki "ma cechy, by wygrać maraton"?

Źródło:
TVN24

Prawo i Sprawiedliwość w niedzielę po południu ogłosi decyzję w sprawie swojego kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jako najbardziej prawdopodobne wskazuje się dwa nazwiska - Karol Nawrocki i Przemysław Czarnek. Przypominamy, kim są potencjalni kandydaci.

Miesiące spekulacji, zostały dwa nazwiska. Na kogo postawi PiS?

Miesiące spekulacji, zostały dwa nazwiska. Na kogo postawi PiS?

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę poznamy kandydata PiS na prezydenta. Zdaniem politologa dr Tomasza Słomki zapowiedź poparcia bezpartyjnego kandydata wskazuje na Karola Nawrockiego. - Nawrocki może wejść w swoistą legendę polityczną o swojej bezpartyjności - stwierdził. Dodał, że fakt jego małej rozpoznawalności może być z jednej strony słabością, a z drugiej atutem. - Można mu przypisać pewną nową narrację, nową historię - powiedział Słomka.

Dylemat PiS. "Negatywny elektorat jest równie problematyczny, co nierozpoznawalność"

Dylemat PiS. "Negatywny elektorat jest równie problematyczny, co nierozpoznawalność"

Źródło:
TVN24

- Mieszkam w stumetrowym domu, samotnie wychowuję dwoje dzieci. Dom podzielony jest na pół. Rodzice mają osobne liczniki. Oni płacą około dwieście złotych za prąd, a ja - mając fotowoltaikę - dwadzieścia tysięcy złotych - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Agnieszka z Rudy Kozielskiej. - Jeden z największych rachunków, o którym mam wiedzę wyniósł 80 tysięcy złotych, a mówimy o zwykłych domach - komentuje Izabela Dąbrowska-Antoniak, koordynator do spraw negocjacji przy prezesie Urzędu Regulacji Energetyki.

"Mamy zwykły dom, piekarnik, lodówkę i czajnik, a dostajemy w tyłek"

"Mamy zwykły dom, piekarnik, lodówkę i czajnik, a dostajemy w tyłek"

Źródło:
tvn24.pl

Kolejnym celem ataku sił ukraińskich z użyciem pocisków ATACMS i Storm Shadow może być obwód rostowski w Rosji, miejsce dużej koncentracji wojsk rosyjskich, przerzucanych na front - pisze amerykański dziennik "Wall Street Journal". Jak dotąd Ukraińcy, według doniesień medialnych, użyli zachodnich pocisków do ataków w obwodach briańskim i kurskim.  

Ukraińcy mają zgodę na uderzenia w głąb Rosji. "WSJ": to może być kolejny cel

Ukraińcy mają zgodę na uderzenia w głąb Rosji. "WSJ": to może być kolejny cel

Źródło:
"Wall Street Journal", tvn24.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W niedzielę po południu odbędzie się konwencja PiS z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Według zapowiedzi, partia ma ogłosić decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta. Według nieoficjalnych informacji będzie to szef IPN Karol Nawrocki.

PiS poprze "bezpartyjnego kandydata". Dziś konwencja i wystąpienie Kaczyńskiego

PiS poprze "bezpartyjnego kandydata". Dziś konwencja i wystąpienie Kaczyńskiego

Źródło:
PAP

W Nowym Jorku mieszka najwięcej miliarderów na świecie - aż 144. Około 30 procent najbogatszych osób na Ziemi to mieszkańcy zaledwie 15 miast.

To miasto ma największy odsetek miliarderów na metr kwadratowy

To miasto ma największy odsetek miliarderów na metr kwadratowy

Źródło:
PAP

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl

Urzędnicy z podkrakowskich Myślenic opiniowali wnioski fundacji, w której zarządzie zasiadała ich przełożona - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Organizacja w ciągu niecałych trzech lat otrzymała kilkadziesiąt tysięcy złotych w miejskich dotacjach. W sprawie jest też wątek polityczny i przewrót przed wyborami.

Miejskie dotacje dla fundacji urzędniczki, wnioski oceniali jej podwładni. Kontrola NIK

Miejskie dotacje dla fundacji urzędniczki, wnioski oceniali jej podwładni. Kontrola NIK

Źródło:
tvn24.pl

Szefowa sztabu generalnego kanadyjskiej armii generał Jennie Carignan skrytykowała publicznie kandydata na sekretarza obrony USA Pete'a Hegsetha, wysuniętego przez prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Ten jest zdania, że kobiety i mężczyźni nie powinni razem służyć w jednostkach frontowych.

"Po 39 latach służby nie mogę w to uwierzyć". Ostry komentarz pierwszej żołnierz Kanady

"Po 39 latach służby nie mogę w to uwierzyć". Ostry komentarz pierwszej żołnierz Kanady

Źródło:
PAP

Kanadyjski rząd federalny przeprosił za zabicie w latach 50. i 60. XX wieku ponad tysiąca inuickich psów i zapowiedział wypłacenia 45 milionów dolarów odszkodowania. Oficjalne przeprosiny przedstawił w sobotę minister ds. relacji między Koroną a rdzennymi narodami Gary Anandasangaree.

Kanada przeprasza za zabicie ponad tysiąca psów

Kanada przeprasza za zabicie ponad tysiąca psów

Źródło:
PAP

W Kazachstanie pojawiły się plany, by cyrylicę zamienić na alfabet łaciński. - Pod rządami sowieckiego reżimu narzucono nam rosyjski alfabet i zakazano zmieniać choćby jedną literę, chociaż połowa z tych liter w ogóle nie pasuje do języka kazachskiego - tłumaczy profesor Jerden Każybek. Problem w tym, że językoznawcy nie mogą dojść do porozumienia i wypracować jednej, kanonicznej wersji nowego alfabetu, w której litery odpowiadałyby dźwiękom tamtejszego języka.

Naród bez własnego alfabetu chce odczarować "język przeszłości"

Naród bez własnego alfabetu chce odczarować "język przeszłości"

Źródło:
PAP

W niedzielę drogi mogą być śliskie po marznących opadach. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed gołoledzią na południu i południowym wschodzie Polski. Groźny ma być także silny wiatr.

Niebezpieczna gołoledź na drogach. IMGW ostrzega

Niebezpieczna gołoledź na drogach. IMGW ostrzega

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Miejsca hotelowe w Zakopanem na święta Bożego Narodzenia są już w 75 procentach zarezerwowane, a na Sylwestra zostało jeszcze około 20 procent wolnych miejsc w mieście pod Giewontem – powiedział na miesiąc przed świętami Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej (TIG). Dodał, że goście dopytują o organizację plenerowego koncertu sylwestrowego. Z kolei w Beskidach miejsca już się kończą i wiadomo, że będzie nieco drożej niż przed rokiem.

Święta i Sylwester w górach. Trzeba się śpieszyć z rezerwacjami

Święta i Sylwester w górach. Trzeba się śpieszyć z rezerwacjami

Źródło:
PAP
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Dwie osoby mieszkały w kamienicy w Jezioranach, która w niedzielę rano stanęła w płomieniach. Jedna z nich sama wyszła z budynku. Drugą strażacy znaleźli na pogorzelisku. Nie żyje. Akcja jest trudna, ponieważ zawalił się dach, spłonęły drewniane schody i stropy.

Pożar kamienicy w Jezioranach. "Znaleźliśmy zwęglone zwłoki"

Pożar kamienicy w Jezioranach. "Znaleźliśmy zwęglone zwłoki"

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Warszawy poszukują 9-letniej Zosi i jej 31-letniej mamy. Dziewczynkę ostatni raz widziano w mieszkaniu przy ulicy Maltańskiej w Warszawie. Ojciec ostatni kontakt z dzieckiem miał 10 listopada.

Zaginięcie 9-latki i jej mamy. Policja prosi o pomoc

Zaginięcie 9-latki i jej mamy. Policja prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl

Świeżość jest zawsze atutem w kampaniach i na to też może liczyć kandydat Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała w "Faktach po Faktach" politolożka dr Anna Materska-Sosnowska. PiS ma ogłosić kandydata w niedzielę, ale pojawiają się już głosy, że może nim być prezes IPN Karol Nawrocki. Politolog dr hab. Sławomir Sowiński wskazywał, że niedocenienie wartości małej rozpoznawalności Nawrockiego, "to jest pierwszy krok, którego powinien dzisiaj wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego".

"Pierwszy krok, którego powinien wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego"

"Pierwszy krok, którego powinien wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego"

Źródło:
TVN24
Zagadka wyjaśniona po 24 latach. Już wiemy, kto zmarł pod Matragoną

Zagadka wyjaśniona po 24 latach. Już wiemy, kto zmarł pod Matragoną

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W sobotę 23 listopada w Hadze odbyła się kolejna edycja konferencji Poland 2.0 Summit. Zrzesza ona młodych Polaków z całego świata. To okazja do poszerzania wiedzy, nawiązania kontaktów i współpracy z polskimi przedsiębiorcami.

Co jest prawdą, a co fake newsem? Wyzwanie dla mediów w zmieniającej się rzeczywistości

Co jest prawdą, a co fake newsem? Wyzwanie dla mediów w zmieniającej się rzeczywistości

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o długo wyczekiwanej premierze filmu "Gladiator 2" Ridley'a Scotta, nowym gospodarzu Oscarów oraz przyszłorocznym line up'ie festiwalu Open'er.

Powrót "Gladiatora", nowy gospodarz Oscarów i line up festiwalu Open'er. Co w świecie filmu i muzyki?

Powrót "Gladiatora", nowy gospodarz Oscarów i line up festiwalu Open'er. Co w świecie filmu i muzyki?

Źródło:
tvn24.pl