Matce, która wraz z piątką dzieci przebywała na dzikim kąpielisku koło Działoszyna, towarzyszyła asystentka rodzinna z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nie wiadomo jeszcze, czy kobieta była tam służbowo. Sprawą utonięcia trójki dzieci zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Wieluniu, która będzie badać kwestię opieki i nadzoru nad dziećmi.
Jak poinformował prokurator Sławomir Anek, ustalani i przesłuchiwani będą świadkowie oraz przeprowadzone zostaną sekcje zwłok dzieci, które ostatecznie określą przyczyny zgonu.
Rodzina pod opieką asystenta
Śledztwo ma wyjaśnić wszystkie okoliczności wypadku. Prokuratura badać też będzie kwestię opieki i nadzoru nad dziećmi ze strony matki oraz asystentki rodzinnej, która także była na kąpielisku.
Osoba taka pomaga rodzinom wielodzietnym, ubogim.
Jak tłumaczył Bogdan Górecki, wiceburmistrz Działoszyna, w dniu tragedii pracownik ośrodka pomocy społecznej przyjechał na planowane zajęcia z rodziną.
- Dzieci były już przygotowane do wyjścia nad wodę, pracownik nie mógł realizować swojego planu. Realizację swoich zadań przeniósł tutaj (nad wodę - red.), nie mając rozeznania co do miejsca - powiedział Bogdan Górecki.
Według zastępcy burmistrza, asystent rodziny, nie pozwolił wejść do wody 5-letniej dziewczynce. Pozostałe dzieci weszły do wody z matką. Trójka się utopiła, a jedno ciągle jest poszukiwane. - Ze wstępnych rozmów, nie dopatruję się tutaj winy pracownika. Jeżeli policja i prokuratura dopatrzą się nieprawidłowości w jego działaniu, wówczas poniesie odpowiedzialność karną - dodał.
"Nie dopatruję się winy pracownika"
Śledztwo trwa
Na razie nie wiadomo też, kiedy będzie możliwe przesłuchanie rodziców dzieci. Ze względu na ich stan nie zgadzają się na to psychologowie. Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów w tej sprawie. Śledztwo trwa.
Prokurator o śledztwie
Rodzinna tragedia
Policja o zaginięciu dzieci zostało powiadomiona we wtorek ok. godz. 15. Jak ustalono, 36-letnia matka wypoczywała wraz z piątką swoich dzieci i opiekunką na dzikim kąpielisku nad Wartą w pobliżu miejscowości Zalesiaki koło Działoszyna.Najmłodsza, 5-letnia dziewczynka, pozostawała z matką na brzegu. Natomiast w rzece kąpali się dwaj chłopcy w wieku 14 i 15 lat oraz dwie dziewczynki w wieku 7 i 11 lat.Po godzinie poszukiwań ratownicy wyłowili z wody dwoje dzieci. Lekarz stwierdził zgon 7-letniej dziewczynki. Mimo długotrwałej reanimacji nie udało się uratować także jej 15-letniego brata. Później w odległości 3 km od miejsca zdarzenia wyłowiono 11-letnią dziewczynkę; mimo reanimacji jej także nie udało się uratować. Poszukiwania ostatniego z dzieci, 14-latka - przerwano po zapadnięciu zmroku.
W środę po godz. 9 służby wznowiły przerwane w nocy poszukiwania 14-latka. Według policji cała rodzina to mieszkańcy pobliskiego Trębaczewa.
Warta porwała dzieci
Warta porwała dzieci
Autor: db/ ola/zp / Źródło: PAP