Piatek, 30 maja Ludowi artyści od zawsze śpiewali na weselach i festynach, co im w duszy gra. Emerytki z Heimatklangu mają za sobą już kilka koncertów, ostatnio występ w Błotnicy (Opolskie), podobno bardzo udany. Aż za bardzo, bo dowiedział się o nim ZAIKS i przyszedł po tantiemy za wykonane utwory.
15 starszych pań. Żeby spędzić miło czas, znalazły sobie wspólne zajęcie. Raz w tygodniu spotykają się na godzinkę i śpiewają. Robią to dla przyjemności - podczas spotkań wspominają młodość i rodzinne tradycje.
Zespół nosi wdzięczną nazwę Heimatklang. W wolnym tłumaczeniu "brzmienie ojczyzny". W Błotnicy Strzeleckiej na Opolszczyźnie znają go wszyscy.
Panie nie odmawiają występów. I tak właśnie było podczas majówkowego festynu. Chciały ludziom umilić czas ludowymi, niemiecko-polskimi piosenkami.
Zaśpiewały to, co zwykle. Ale tym razem okazało się, muszą bardziej uważać na to, co śpiewają. Do gabinetu wójta Błotnicy zapukał ZAIKS i upomniał się o tantiemy, czyli opłaty z tytułu praw autorskich do piosenek zaprezentowanych przez Heimatklang.
- Każdy kto zajmuje się korzystaniem z muzyki powinien mieć świadomość tego, że może sięgnąć po repertuar chroniony - argumentuje Ryszard Nowosadzki, dyrektor katowickiego oddziału ZAIKS.
Członkiń Heimatklangu nie przekonał: - To już wcześniej starzy ludzie to śpiewali, a że myśmy teraz to zaśpiewały, to nie jest żaden grzech - mówi jedna z pań.
Za co miałyby płacić panie z zespołu? ZAIKS każe im sprawdzać, czy w repertuarze mają opracowania współczesnych muzyków.
- Jak zespół bierze za występ 30 tys. to niech płacą. My i tak dokładamy do tego wszystkiego - żalą się śpiewaczki z Błotnicy.