Sędzia Bakary Gassama z Zambii poprosił o pomoc system wideoweryfikacji VAR. Zerknął w ekran i szybko zdecydował, że Peru należy się rzut karny. Christian Cueva podumał, ruszył i huknął wysoko nad poprzeczką, w trybuny. Duńczycy wpakowali piłkę do siatki rywala raz, a potem musieli się bronić, czasami rozpaczliwie. To wystarczyło, by w meczu grupy C mistrzostw świata - rozgrywanym w Sarańsku - zgarnęli trzy punkty.
Peru wraca na mundial po 36 latach. Szmat czasu. W tamtym mundialu, w roku 1982, mierzyło się z Polską. Przegrało 1:5. Duńczycy byli grupowymi rywalami Polaków w walce o bilety do Rosji, w Kopenhadze wybrańców Adama Nawałki rozbili 4:0. Zajęli jednak drugie miejsce, bo na pierwszym eliminacje zakończyli Biało-Czerwoni. 11 goli w tych zmaganiach strzelił dla Danii Christian Eriksen - w Europie więcej od niego zgromadzili tylko Robert Lewandowski (16) i Cristiano Ronaldo (15).
Zabrakło tak niewiele
Peru liczy na Jose Paolo Guerrero z Flamengo. Jego droga do Rosji była wyboista. W reprezentacji znalazł się dopiero po decyzji szwajcarskiego sądu, który zawiesił decyzję Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) o przedłużeniu do 14 miesięcy dyskwalifikacji kapitana Peruwiańczyków. Wcześniej został on zawieszony na rok, bo w jego organizmie wykryto obecność kokainy. Jego obrońcy twierdzili, że piłkarz testował produkt uboczny wytworzony z liści koki, który był zawarty w herbacie. Zawodnik przyznał, że napój wypił, choć nie wiedział, co zawiera. Sobotnie spotkanie rozpoczął na ławce, do boju posłany został w 63. minucie. Jedenastkę sędzia podyktował wcześniej, w samej końcówce pierwszej połowy. Po widowiskowym pudle Cueva nie mógł uwierzyć w to, gdzie piłka poszybowała.
W minucie 59. Dania dopięła swego - w pole karne wpadł Yussuf Poulsen, trafił do siatki między słupkiem a próbującym mu przeszkodzić Pedro Gallesem. Odpowiedź mogła być natychmiastowa - z bliska strzelał Edison Flores, Kasper Schmeichel musiał się napracować, by nie dać się pokonać. Peruwiańczycy starali się bardzo, atakowali raz za razem. Brakowało dokładności, brakowało zimnej krwi, czasem pomysłu. I szczęścia. Pilnowany Guerrero uderzył nawet piętą, centymetry obok słupka.
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl