Dzień zwolnienia z reprezentacji Hiszpanii uznał za najgorszy od śmierci matki, a podpisanie umowy z Realem uznał za najszczęśliwszy dzień w życiu - Julen Lopetegui został w czwartek oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener zespołu z Madrytu.
Jeszcze w środę rano Lopetegui w Krasnodarze przygotował hiszpańską drużynę narodową do inauguracyjnego występu w mundialu. W czwartek wieczorem w loży honorowej stadionu Santiago Bernabeu przemawiał po raz pierwszy jako następca Zinedine'a Zidane w ekipie zwycięzcy trzech ostatnich edycji Ligi Mistrzów. Emocji związanych z nagłą zmianą jednak nie ubywa. - Wczoraj prawdopodobnie przeżyłem najsmutniejszy dzień od śmierci matki. Dzisiejszy jest z kolei najszczęśliwszym w moim życiu - powiedział ze łzami w oczach - choć wcześniej obiecał, że postara się nie rozczulać - szkoleniowiec, któremu towarzyszyli żona i trójka dzieci.
Maksymalne wymagania
Jak podkreślił, "wie, gdzie przychodzi". - Wiem, że wymagania są tu maksymalne. Postaram się dać z siebie absolutnie wszystko, co mam najlepszego. Będziemy walczyć, aby być na poziomie historii tego klubu, a nawet ją poprawić - dodał.
Wiadomość o zatrudnieniu selekcjonera kadry przez Królewskich zaskoczyła piłkarski świat we wtorek, gdy informacja pojawiła się na stronie internetowej Realu. Później - jak u Hitchcocka - napięcie tylko rosło. W środę przed południem prezes federacji Luis Rubiales, który miał się o wszystkim dowiedzieć pięć minut przed nadaniem oficjalnego komunikatu, zdecydował się na zwolnienie Baska i planowana na czas po zakończeniu turnieju w Rosji prezentacja Lopeteguiego w Madrycie mogła się odbyć niemal natychmiast.
- Chcieliśmy przeprowadzić tę uroczystość po zakończeniu mundialu i po następnym sukcesie naszej kadry. Jednak cały ciąg zdarzeń sprawił, że jesteśmy tu dziś i zaczynamy nowy etap dla wszystkich madridistas. Witamy trenera, który doskonale zna nasz klub i który przez ostatnie lata pokazał, że jest świetnym profesjonalistą - przedstawił nowego szkoleniowca prezes Realu Florentino Perez.
Wychwalał Lopeteguiego jako selekcjonera reprezentacji, podkreślił, że w tej roli nie przegrał meczu, a dziś "przejmuje odpowiedzialność prowadzenia legendarnej drużyny". Przypomniał, że trener miał dwa wielkie marzenia - zdobyć z Hiszpanią mistrzostwo świata i poprowadzić kiedyś Real, "co do środy było czymś kompatybilnym".
"Musiało odbyć się przed mundialem"
W ten sposób Perez nawiązał do zwolnienia niespełna 52-letniego szkoleniowca przez szefa federacji. Poinformował, że obie strony - Real i Lopetegui - osiągnęły porozumienie w ciągu kilku godzin, bo "taki był ich wybór", a wszystko odbyło się z poszanowaniem kontraktu - niedawno przedłużonego do 2020 roku - szkoleniowca ze związkiem piłkarskim.
- Ogłoszenie tego porozumienia musiało odbyć się szybko i przed rozpoczęciem mundialu, co miało stanowić pokaz przejrzystości i normalności, by nie było później spekulacji i plotek. Nie było precedensów, by selekcjoner jakiejś kadry narodowej na podstawie prawa do swobody wyboru dochodził do porozumienia z klubem odnośnie do pracy w nim po mundialu, mistrzostwach Europy, Ameryki Północnej, Afryki czy jakiegokolwiek kontynentu na świecie, a ktoś uznał to za brak lojalności, który mógłby przeszkodzić w zwycięstwach, sukcesach i realizacji zakładanych celów - nawiązał do stanowiska władz federacji i przytoczył nazwiska m.in. Luisa Felipe Scolariego, Guusa Hiddinka, Louisa Van Gaala czy Antonio Conte, którzy jako trenerzy reprezentacji tuż przed mistrzostwami lub nawet w ich trakcie wiązali się z klubami.
Perez kilkakrotnie zaznaczył, że szybkie ogłoszenie informacji miało na celu uniknięcie przecieków, które mogłyby mieć zły wpływ na drużynę narodową, a związek nie był w ogóle stroną umowy. Winą za całą sytuację obarczył osoby, które "przy każdej okazji chcą zdyskredytować Real".
Dwa lata poszły w zapomnienie
Jego zdaniem nie było żadnego argumentu, by Lopetegui w piątek nie miał zasiąść na ławce reprezentacji i poprowadzić jej w meczu z Portugalią na mundialu. - Zapomniano o dwóch latach wspaniałej pracy wykonanej przez Julena - zauważył i dodał, że nowy szkoleniowiec Królewskich może liczyć na wsparcie i sympatię całego klubu oraz całej społeczności.
- Witaj w domu - powiedział do byłego bramkarza, który w dorosłym zespole Realu rozegrał jedno oficjalne spotkanie, wcześniej występował w drużynie rezerw, a w sezonie 2008/09 był ich szkoleniowcem.
Lopetegui zastąpił w Realu Francuza Zinedine'a Zidane'a, który niespodziewanie zrezygnował z pracy 31 maja, kilka dni po wygraniu po raz trzeci z rzędu Ligi Mistrzów. Z kolei szkoleniowcem reprezentacji został dyrektor sportowy federacji, były piłkarz drużyny narodowej i Realu Fernando Hierro.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP