"Gorzkie łzy" - tak zatytułowała tekst podsumowujący przegrany przez Włochów z kretesem finał turnieju Euro "La Gazzetta dello Sport" - największy sportowy dziennik w kraju. "Porażka przychodzi, gdy jest najmniej oczekiwana. Hiszpanie zdominowali Azzurrich. Byli wspaniali" - dodaje.
Włosi są załamani po laniu, jakie sprawiła im ekipa Vicente Del Bosque, miażdżąc podopiecznych Cesare Prandellego 4:0 w finale rozegranym w Kijowie.
Żal, gorycz, kiepska piłka
"La Roja, niezwyciężona piłkarska armada pogrzebała marzenia Włochów. Porażka przychodzi, gdy jest najmniej oczekiwana. Finał w Kijowie był trzecim z rzędu mistrzów świata. Ci od Euro 2008 skompletowali hat-trick. Trzeba dodać - fantatyczny" - komplementuje rywali "Gazzetta", przełykając gorzkie łzy porażki, która wstrząsnęła krajem.
"Włosi zawalili ten mecz i bajka szybko zamieniła się w straszliwy koszmar. Na pewno liczyła się zawziętość rywali, ich oddanie w grze sprowadzające ich na granicę wycieńczenia, ale ból kibiców pozostanie nieukojony. Wszystko dlatego, że nie zobaczyliśmy w Kijowie Italii grającej swoją najlepszą piłkę - taką, do jakiej w czasie Euro dojrzała" - komentuje dalej dziennik.
Włoskie cierpienie
W ocenie jego komentatorów, spotkanie mogłoby wyglądać inaczej, gdyby już na początku drugiej połowy kontaktową bramkę strzelił wprowadzony na boisko Antonio Di Natale. "Niestety, od jego pudła w 100-procentowej sytuacji wszystko poszło już nie tak. Czarę goryczy przelała kontuzja Thiago Motty, który musiał opuścić boisko w 62. minucie i ostatnie pół godziny (wobec wykorzystanego wcześniej limitu zmian - red.) Azzurri musieli grać w '10". W końcówce gole Torresa i Maty jeszcze powiększyły włoskie cierpienia" - zauważa redakcja.
Dodatkowo uznaje też, że piłkarze trenera Prandellego nawet przez chwilę nie przypominali drużyny, która trzy tygodnie wcześniej w pierwszym meczu grupowym nie pozwoliła Hiszpanom kreować gry i prowadziła z nimi 1:0. "W niedzielę gola strzelił Silva i był to pierwszy raz na tych mistrzostwach, gdy Włosi musieli gonić wynik. Nic z tego nie wyszło" - kończy.
Autor: adso/tr / Źródło: La Gazzetta dello Sport