Jesienią piłkarze Zawiszy i Wisły stworzyli w Bydgoszczy świetne widowisko. Gospodarze wygrali 3:1, mimo że jeszcze pół godziny przed końcem to krakowianie byli na prowadzeniu. To właśnie wtedy została przerwana passa 12. spotkań bez porażki "Białej Gwiazdy" przerwana.
Wiślacy nie wygrali w lidze od trzech kolejek, ale po świetnej drugiej połowie ubiegłotygodniowego meczu z Legią i remisie wywalczonym w nieprawdopodobnych okolicznościach, pod Wawelem nikt nie wyobraża sobie, że gospodarze mogą stracić u siebie punkty.
Krakowianie na swoim obiekcie prezentują się wyśmienicie. Na 39 możliwych "oczek" do zdobycia zgarnęli aż 32. Twierdza przy Reymonta padła dopiero dwa tygodnie temu, gdy sposób na wiślaków znaleźli gracze Ruchu.
Masłowski czy Stilić?
Jesienią w Bydgoszczy górą był Zawisza, chociaż po golu Łukasza Garguły prowadziła Wisła. Dziś pomocnik Białej Gwiazdy usiądzie na ławce. Pod jego nieobecność grą gospodarzy będzie dyrygował Semir Stilić, który w meczu z Legią zaliczył gola i asystę.
Bośniacki pomocnik jeszcze za czasów występów w Lechu był wzorem dla innych piłkarzy grających w środku pola.
Być może jego popisy podziwiał Michał Masłowski, zbierający od początku sezonu najwięcej pochwał spośród graczy Ryszarda Tarasiewicza i odpowiadający za poczynania ofensywne bydgoszczan. W piątek - na tle Stilicia - będzie mógł pokazać, ile tak naprawdę jest wart.
A zyskać może wiele. Dobry występ przybliży do gry w reprezentacji Polski. Selekcjoner Adam Nawałka widzi w nim jednego z kandydatów do gry w pierwszym składzie. Na razie Masłowski wystąpił tylko w dwóch meczach kadry: z Norwegią i Mołdawią, które były jednak rozgrywane poza oficjalnymi terminami FIFA.
Autor: ekstraklasa.tv