Kamil Glik to wojownik jakich mało. Kontuzjowany obrońca pracuje w pocie czoła, by jak najszybciej wrócić do gry. Efekty pokazał portal Łączy nas piłka.
W piątek przed obiadem piłkarze mieli odprawę. Natomiast przed nią i przed treningiem część zawodników przeszło zabiegi fizykoterapeutyczne. Najbardziej intensywnym poddawany jest Glik, który leczy uraz barku.
Ani chwili wytchnienia
Na najnowszym filmie opublikowanym przez oficjalną stronę reprezentacji widać, jak obrońca mocno pracuje nad powrotem do formy. Widać też, że wrócił już do treningu z piłką i treningu siłowego.
W piątek harował pod okiem trenera przygotowania fizycznego Remigiusza Rzepki oraz masażysty kadry Wojciecha Hermana. Była praca z ciężarami, walka bark w bark, a nawet strzały do bramki. Po jednym z nich Glik powiedział: - Kolumbijczycy, bójcie się - i uśmiechnął się. - Jacy Kolumbijczycy... Senegalczycy, bójcie się - dodał po chwili.
Czyżby miał wrócić do podstawowego składu na pierwszy mecz z afrykańską drużyną? Patrząc na to jak szybko czyni postępy, nie jest to takie niemożliwe. Jak powiedział w piątek na antenie TVN24 Damian Jończyk, fizjoterapeuta z którym Glik pracował przed wylotem do Rosji: - Nie wiem, czy Kamil ma próg bólu.
Pierwsze starcie na mundialu Polacy rozegrają 19 czerwca w Moskwie). Z Kolumbią zmierzą się 24 czerwca w Kazaniu, a Japonią 28 czerwca w Wołgogradzie.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: łączynaspiłka.pl