Sobota, 4 kwietnia Lech Kaczyński nie wykonał instrukcji rządowych na szczycie NATO? - Nieprawda, zrealizował je w 100 procentach - mówił przekornie w "Magazynie 24 godziny" Aleksander Szczygło. Jak argumentował "ma informacje skądinąd", że Anders Fogh Rasmussen mówił prawdę, informując naszego prezydenta, że Donald Tusk udzielił poparcia jego kandydaturze na szefa Sojuszu. - Jaką taktykę chciał stosować premier obarczając Lecha Kaczyńskiego za to, co sam zrobił wcześniej? - pytał retorycznie szef BBN.
Po jednej stronie prezydent, który twierdzi, że nie otrzymał żadnych instrukcji rządowych, by nie popierać kandydatury premiera Danii na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Po drugiej ministrowie i premier, którzy dziwią się wypowiedziom Lecha Kaczyńskiego, podkreślając, że stosowne instrukcje były. Tak wygląda kolejny spór na linii prezydent-premier po szczycie NATO w Strasburgu.
- To, co się tam wydarzyło miało związek z brakiem pomysłu rządu na to jak postępować na tym szczycie. I w związku z tym, że nie było pomysłu, nie było też żadnej instrukcji - przekonywał w "Magazynie 24 godziny" Aleksander Szczygło.
Jak zapewniał szef BBN, o wszystkich "sugestiach" (podkreślił, że to słowo jest bardziej właściwe niż "instrukcje") prezydent i jego współpracownicy dowiedzieli się po czasie. Zresztą - przekonywał Szczygło - Lech Kaczyński wypełnił je "w 100 procentach", a nie złamał. - W czasie rozmowy Rasmussena z prezydentem, premier Danii powiedział, że ma poparcie Donalda Tuska. I to nie było nasze jedyne źródło wiedzy. Mamy informacje skądinąd, że Rasmussen mówił prawdę. Jaką taktykę chciał stosować zatem premier, obarczając odpowiedzialnością Lecha Kaczyńskiego za to, co sam zrobił wcześniej? - pytał były minister obrony.
"To nie problem, że ludzie śpią"
To nie jest najważniejszy problem, że ludzie śpią w nocy. Problemem staje się to wtedy, jeśli są sprawy do omówienia, a nie można z ich omówić. Aleksander Szczygło, szef BBN
Szczygło zwrócił też uwagę na jeszcze jeden fakt, który ma świadczyć o nieudolności rządu w kontekście szczytu NATO. - Polska nie zgłosiła kandydatury ministra Sikorskiego w odróżnieniu od innych krajów, które poważnie traktowały swoich kandydatów. Tak postąpiły - oprócz Danii - także Kanada i Bułgaria - przypominał prezydencki minister.
Szef BBN nie chciał jednak wyjaśnić słów Lecha Kaczyńskiego, który w sobotę mówił podczas konferencji prasowej, że nie mógł skonsultować stanowiska z żadnym z dwóch ministrów obecnych na szczycie, bo jeden spał, a drugi nie miał nic do powiedzenia (prezydentowi nie udało się także dodzwonić do Donalda Tuska). - To nie jest najważniejszy problem, że ludzie śpią w nocy. Problemem staje się to wtedy, jeśli są sprawy do omówienia, a nie można z ich omówić - zaznaczał Szczygło.