Piotr Zieliński był najlepszym piłkarzem w spotkaniu Polski z San Marino w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Brazylii. 19-letni pomocnik zdobył dwie bramki i zaliczył asystę. Piłkarz Udinese nie był do końca jednak zadowolony po meczu z amatorami, mimo wysokiego zwycięstwa 5:1. - Cieszy zwycięstwo, ale stracić gola z takim rywalem to powód do wstydu - przyznał rozgrywający po końcowym gwizdku.
We wtorkowym spotkaniu Zieliński imponował dojrzałą grą, mimo młodego wieku. Nie bał się brać ciężaru gry na własne barki, był pewny i dynamiczny.
Zasłużenie zebrał pochlebne recenzje, ale dobre samopoczucie zmąciła mu sytuacja z 22. minuty. Wtedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Alessandro Della Valle strzałem głową pokonał Artura Boruca. Był to pierwszy gol piłkarzy z małego państewka w historii spotkań z biało-czerwonymi.
- Zwycięstwo nad San Marino z pewnością cieszy, niemniej nie ulega wątpliwości, że mogliśmy je odnieść w lepszym stylu. Chcieliśmy zdobyć jak najwięcej bramek i fajnie, że pięć razy ta sztuka nam się udała. Szkoda tylko, że pozwoliliśmy gospodarzom też strzelić. Stracić gola z San Marino to przecież powód do wstydu - powiedział Zieliński.
Lider na lata?
Według selekcjonera biało-czerwonych Waldemara Fornalika, Zieliński jest jednym z kilku młodych zawodników, którzy w najbliższych latach mogą decydować o obliczu drużyny narodowej.
- Do tego grona zaliczyłbym także Mateusza Klicha i Waldemara Sobotę. Widać, że oni cieszą się grą, niemniej czasami zamiast szybciej zagrać piłkę niepotrzebnie ją jeszcze przetrzymują. Niezależnie od tego, to mogą być przez wiele lat wiodący piłkarze reprezentacji - ocenił szkoleniowiec.
Autor: BOR / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP