16 listopada 2013 roku po raz pierwszy wręczono Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej – wyróżnienie przyznawane za tom poetycki napisany oryginalnie w języku polskim lub też na polski przetłumaczony. Laureatami zostali ex aequo Krystyna Dąbrowska za tomik "Białe krzesła" i Łukasz Jarosz za książkę "Pełna krew".
W tym roku nominowano następujące tomiki poetyckie: „Bach for my baby” Justyny Bargielskiej, „Białe krzesła” Krystyny Dąbrowskiej, „Pełną krew” Łukasza Jarosza, „Dziennik rozbitka” Krzysztofa Karaska oraz „Głosy” Jana Polkowskiego.
„Bach for my baby” Bargielskiej stanowi rodzaj poetyckiej spowiedzi, której tematem jest przede wszystkim sfera tabu i która świadoma jest własnej poetyki. Twórczość Bargielskiej, opiera się na przełamywaniu konwencji językowych oraz grze z tradycją. Pisze ona na przekór normom językowym: przeciwko banałowi i sentymentalizmowi. Walczy z konwencjonalnym rozumieniem płci i zamykaniem kobiet w tradycyjnych dla nich rolach. Bargielska jako poetka sama wyznacza charakter swojej twórczości. Pisze przeciwko tabu – przeciwko oddzielaniu treści wstydliwych, seksualnych od naszych „wysokich” wyobrażeń. Liryka Bargielskiej jest zarazem bardzo kobieca, ale i pozbawiona płci, bo sposób jej widzenia świata ma charakter uniwersalny.
Drugi tom Dąbrowskiej, zatytułowany „Białe krzesła”, stanowi poetycki zapis spotkania z nieoczywistym, ze wszystkim tym, co ujawnia się dopiero podczas wnikliwej obserwacji, wymaga ostrożności i uwagi. Dąbrowska z wykształcenia jest graficzką, artystką, dlatego też jej poezja operuje przede wszystkim spojrzeniem. Poetka patrzy na świat ze spokojem, dzięki temu widzi to, co kryje się pod powierzchnią. Głos Dąbrowskiej jest bardzo silnie zindywidualizowany, odległy od dykcji, jaką posługuje się pokolenie roczników 70. Poetka operuje negatywowym widzeniem, patrzy na świat, jak na kliszę, która pozwala zajrzeć w głąb rzeczy.
Poetycki głos Łukasza Jarosza, zaprezentowany w tomie „Pełna krew”, dobiega ze środka życia. To nie jest poeta wysokiej kultury, wyrafinowany erudyta, ale człowiek głęboko zanurzony w świecie, przeżywający niesłychanie silnie spotkanie z przyrodą, historią, innym człowiekiem. Jarosz staje zawsze po stronie rzeczywistości, świata, w każdym tekście jest jednak autentyczny. Wybiera zawsze wieś i przyrodę zamiast cywilizacji, historię zamiast współczesności – czy jest to historia II wojny światowej, czy historia własnego dzieciństwa – nostalgię zamiast nowoczesności, bycie zamiast myślenia, pracę i wysiłek fizyczny zamiast biernej kontemplacji. Jego tom nie jest jednak poezją nieokiełznanego żywiołu, lecz zbiorem szalenie sugestywnych obrazów.
„Dziennik rozbitka” Krzysztofa Karaska zbiera wiersze z lat 1996-2012 i jest to kompozycja monumentalna: poetycki diariusz, który składa się z trzech części i odwołuje do różnych epok, poetyk oraz tradycji literackich. Karasek buduje swój świat z wszystkiego, czego doświadczył i co go dotknęło. Ujawnia się w tym tomie jako autor pożerający otaczającą go rzeczywistość. Inspiracją staje się dla niego wszystko: literatura, ale i biografia, sztuka i życie. Karasek to poeta żywiący się tradycją, który z dużą świadomością nawiązuje do poezji XX wieku i jest zanurzony w twórczości Juliusza Słowackiego, Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza i Stanisława Grochowiaka. Te różne zupełnie szkoły i wykluczające się poetyki u Karaska w paradoksalny sposób łączą się, pokazując wielość jego twarzy i zainteresowań.
„Głosy” to pierwszy poetycki zapis wydarzeń grudnia 1970 roku, tom w całości poświęcony jednemu z najbardziej dramatycznych wydarzeń we współczesnej historii Polski. Jego pisanie to praca pamięci, wyławianie z zapomnienia pojedynczych losów ludzkich. Polkowski staje się rzecznikiem anonimowych robotników, mówi w imieniu ofiar Grudnia. Opisuje zwykłe, codzienne życie, w które wdziera się okrutna historia. Polkowski, choć posługuje się patosem, stara się maksymalnie zbliżyć do swych bohaterów. Jego kolejne wiersze mają charakter monologów, osobistych, intymnych wypowiedzi osób uwikłanych w wypadki na Wybrzeżu. Wspólnie układają się one jednak w obraz losu zbiorowego, obraz skrzywdzonej wspólnoty, którą pozbawiono pamięci o jej własnej historii.
Wszystkie te książki poruszają zupełnie różne tematy, operują innymi językami. W sumie jednak mówią wiele o kondycji polskiej poezji: o nurtach i jej reprezentantach, typowych motywach i problematyce. Obok poetów starszych – jak Karasek czy Polkowski – wśród nominowanych pojawia się trójka przedstawicieli roczników 70-tych, najsilniejszej chyba obecnie poetyckiej generacji.
Paulina Małochleb sekretarz Nagrody im. Wisławy Szymborskiej