Świetnie grająca na poprzednim mundialu Kostaryka przegrała z Serbią w pierwszym niedzielnym meczu mistrzostw świata w Rosji. Jedynego gola, z rzutu wolnego, strzelił Aleksandar Kolarov.
Przed czterema laty na brazylijskich boiskach Kostaryka trafiła do bardzo mocnej grupy. Wielu ekspertów skazywało ją na niepowodzenie, tymczasem zajęła pierwsze miejsce, pokonując Urugwaj i Włochy oraz remisując z Anglią. Później wyeliminowała po karnych Grecję, zaś w ćwierćfinale - także po serii jedenastek - przegrała z Holandią.
Mimo że w obecnej reprezentacji jest aż 12 zawodników, którzy przed czterema laty zrobili furorę na mundialu, Kostarykanie tym razem mogą już nie zawojować turnieju w Rosji.
Dwoił się i troił
W spotkaniu z Serbią byli słabszą ekipą i przegrali zasłużenie. Tylko swojej największej gwieździe - bramkarzowi Keylorowi Navasowi - zawdzięczają, że nie przegrali wyżej niż 0:1.
Golkiper Realu Madryt wygrał między innymi w sytuacji sam na sam z Aleksandarem Mitroviciem. Navas był jednak bez szans w 56. minucie. Wówczas Aleksandar Kolarov strzelił mocno z rzutu wolnego, piłka przeszła między zawodnikami, którzy stali w murze i wylądowała tuż obok słupka.
Po stracie gola Kostarykanie ruszyli do przodu, ale nie zdołali już odwrócić losów meczu.
W grupie E są jeszcze Brazylijczycy i Szwajcarzy, którzy zagrają w niedzielę o godz. 20.
Autor: dasz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP