Niedziela, 6 lipca- Generał Władysław Sikorski został uduszony. To dzieło polskiej grupy likwidacyjnej, działającej na zlecenie Brytyjczyków – powiedział w "Magazynie 24 godziny" Dariusz Baliszewski. Historyk twierdzi, że "znalazł klucz do śmierci generała".
Według Baliszewskiego planowana ekshumacja zwłok Sikorskiego przerywa "65 lat polskiej bierności", a w 1943 roku "wszyscy wiedzieli, że to kolejny zamach na generała, tym razem udany".
- Z moich materiałów wynika, że generał został uduszony, znaleziono go w majtkach i podkoszulku. Prawdopodobnie robił sobie sjestę, był zamęczony, klimat Gibraltaru jest uciążliwy. Oględziny ciała w 1943 roku w lipcu w obecności pięciu osób zaledwie ujawniły, że twarz nie nosi żadnych obrażeń, natomiast była cała brązowa – relacjonował historyk.
Zabili Brytyjczycy, polskimi rękami
Baliszewski podtrzymuje swoją tezę, że Sikorskiego zabili Brytyjczycy polskimi rękami. - Dałbym wszystko, żeby materiały stwierdzały, że byli to sowieci na przykład. Ale dokumenty wskazują na Polaków. Badałem grupę 95 tzw. Polaków obecnych wówczas na Gibraltarze. Wśród tych ludzi byli komandosi wyszkoleni w zabijaniu, z oddziałów specjalnych, sprowadzeni przez Anglików. Tam nic się nie mogło stać bez Anglików – podkreślił. Według niego wspomniana grupa była "grupą likwidacyjną", a brytyjskie dokumenty wspominają o "puczu gibraltarskim".
Zdaniem historyka wykonawcy wyroku na Sikorskim tez kierowali się patriotyzmem. – To są żołnierze, którzy wykonują zadanie. W ich odczuciu ratują Polskę. Wiedzą o Katyniu, Teheranie, że są po stronie przegranych. Mają może nadzieję, że może gen. Sosnkowski by Polskę jakoś z tego zaułka historii wydobył - wyjaśnił.
"Nikt, nigdy nie dojdzie kim byli zabójcy Sikorskiego"
Pytany, czy żyją ludzie, których można osądzić w tej sprawie, stwierdził: - Historyk nie sądzi, od sądzenia jest sąd. Potomność sądzi i powinna otrzymać prawdę. To zabójstwo było genialnie zorganizowane. Nikt nigdy nie dojdzie kim są mordercy, chyba że znajdzie klucz. Ja znalazłem – stwierdził.
Jak dodał ani Berlin, ani Moskwa, Paryż czy Waszyngton nie ujawnił żadnych dokumentów dotyczących wydarzeń gibraltarskich. - To zmowa milczenia wokół polskiej tragedii – podsumował.