Nie mógł pomóc kolegom na boisku, ich walkę przeżywał na trybunach. Po odpadnięciu Kolumbii z mundialu w 1/8 finału gwiazda reprezentacji James Rodriguez zalał się łzami.
Po 120 minutach było 1:1. W serii rzutów karnych triumfowała Anglia, wygrała tę wojnę nerwów 4:3.
Nie można go zastąpić
Reprezentanci Kolumbii płakali na boisku, James - klubowy kolega z Bayernu Monachium Roberta Lewandowskiego - na ławce rezerwowych, siedząc tam samotnie jeszcze długo po meczu. Nie mógł wystąpić, uraz łydki - odniesiony w grupowym spotkaniu z Senegalem - okazał się zbyt poważny. - Zabrakło jednego z naszych kluczowych zawodników. Jeżeli chodzi o kreowanie gry, nie można go zastąpić - tłumaczył argentyński selekcjoner Kolumbii Jose Pekerman. Załamanego Jamesa pocieszał rywal, Jordan Henderson. To on jako jedyny z angielskiej drużyny nie wykorzystał karnego.
Autor: rk / Źródło: reuters, instagram