Środa, 19 października Burmistrz Oleśnicy Jan Bronś dostał nowy służbowy samochód, ale warunki jego zamówienia budzą wątpliwości. Jedynym pasującym autem okazał się podczas rozstrzygania przetargu Citroen C5. Dodatkowo samochodem burmistrza jeździ nie tylko on sam, ale i jego rodzina.
Citroen C5 wart prawie 100 tysięcy złotych to najnowszy nabytek Urzędu Miasta Oleśnicy. Zapis umieszczony w warunkach przetargu budzi jednak wątpliwości: głównym warunkiem jest hydrauliczne zawieszenie, które umożliwia regulację jego wysokości. Zdaniem ekspertów,L w całej Europie takie kryteria spełnia w tej klasie tylko jedno auto, właśnie Citroen C5.
Zdaniem radcy prawnego Krzysztofa Budnika, w świetle ustawy o zamówieniach publicznych takie warunki rozpisania przetargu są niedopuszczalne. Ale Urząd Miasta nie ma sobie nic do zarzucenia.
CBA już sprawdza
Sam burmistrz jest nieuchwytny - a jego zastępca, Piotr Pawłowski, twierdzi, że przetarg odbył się zupełnie legalnie. Na dociekliwe pytania reporterki "Prosto z Polski" nie chce jednak odpowiadać i odsyła do komisji przetargowej. Ta również nie chce się wypowiadać i przekierowuje do rzecznik urzędu, Edyty Małys-Niczypor. Rzecznik sprawy komentować nie chce. - Będą wyniki kontroli, to się wypowiemy - ucina.
Kontrolę w urzędzie przeprowadza już CBA. - Funkcjonariusze wnikliwie przyjrzą się przetargowi, a jeśli dojdziemy do wniosku, że złamano prawo, powiadomimy prokuraturę - zapewnia Jacek Dobrzyński z CBA.
"Podwoziłem ojca"
Ale to jeszcze nie wszystko. Nowiutki samochód prowadzi nie tylko sam burmistrz, ale także jego syn. Wytropili go dziennikarze lokalnego portalu MojaOlesnica.pl, a on sam nie zaprzecza, że auto prowadził. Tłumaczy jednak, że proszony był o podwiezienie ojca na służbową imprezę. To zdaniem prawników może być naruszeniem. Ale Urząd Miasta w osobie wiceburmistrza Pawłowskiego zaprzecza, jakoby citroenem jeździł syn burmistrza.
Dodatkowo od kilku dni nie wiadomo, gdzie znajduje się auto. - Nie wiem, nie chodzę za burmistrzem - rzuca wiceburmistrz, którego zdaniem trzeba pytać samego burmistrza. Na pytanie, gdzie parkowany jest służbowy samochód UM, odpowiada: Jest taki parking. Ale po chwili dodaje: - Nie, właściwie burmistrz parkuje tam, gdzie uważa za stosowne.
Citroen w Strasburgu
Jak udało nam się ustalić, burmistrz pojechał samochodem za granicę - na stronie Urzędu Miasta Oleśnica można znaleźć informację z 19 października, że udał się w delegację do Strasburga, gdzie odbywa się sesja plenarna Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy CLRAE.
"Na wyżej wymienione posiedzenie burmistrz udał się służbowym samochodem na podstawie polecenia wyjazdu (delegacji). Obecnie samochód znajduje się w Strasburgu. Na koniec warto podkreślić, że miasto Oleśnica nie zatrudnia kierowcy. W ten sposób zaoszczędzone tysiące złotych związane z utrzymaniem takiego stanowiska można przeznaczyć na inne cele, takie jak oświata czy służba zdrowia" - można przeczytać w komunikacie UM.