Trzeci z sobotnich meczów 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Debiut w roli szkoleniowca Lechii zaliczy Ricardo Moniz, który przyznał, że jego piłkarskim idolem był Johan Cruyff. Czy gdańszczanie zagrają nie tylko ładnie dla oka, ale i skutecznie?
Włodarze Lechii, dokonując w przerwie zimowej kilku ciekawych wzmocnień, oczekiwali, że drużyna nie tylko zapewni sobie miejsce w czołowej ósemce, ale nawet włączy się do walki o europejskie puchary. Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego gdańszczanie zajmują jednak dopiero 10. miejsce w lidze, tracąc do ósmej Jagiellonii 3 "oczka", a szanse na grę w Europie pogrzebali, odpadając w ćwierćfinale Pucharu Polski właśnie z białostoczanami. Za wiosenne niepowodzenia zapłacił głową Michał Probierz. Na nowym trenerze ciąży więc ogromna odpowiedzialność - musi w krótkim czasie sprowadzić zespół na właściwe tory.
Nadzieja w... matematyce
Rywal Lechii, gliwicki Piast, jest jednym z największych rozczarowań bieżącego sezonu. Czwarta drużyna ubiegłorocznych rozgrywek plasuje się w tej chwili na 12. miejscu w lidze i tylko cud mógłby dać ekipie Marcina Brosza awans do czołowej ósemki. Grzechem "Piastunek" jest nie tylko fatalna skuteczność (mniej goli strzeliły tylko najgorsze zespoły ligi, Podbeskidzie i Widzew), ale i dziurawa obrona (więcej bramek stracił jedynie Widzew). Za gliwiczanami przemawiać może jedynie to, że lechiści są zespołem niezwykle chimerycznym, który potrafi zarówno ograć Legię, jak i przegrać z Widzewem.
Jesienią na zero
W pierwszym meczu tych drużyn padł bezbramkowy remis. W dzisiejszym starciu taki rezultat oznaczałby dla obu drużyn koniec szans na awans do grupy mistrzowskiej. Możemy się więc spodziewać zaciętej walki o komplet punktów.
Autor: ekstraklasa.tv